Joanna Kurska, żona byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, stanęła w obronie swojego honoru i dobrego imienia, podejmując kroki prawne w związku z publikacją artykułu "Va banque za pół miliona łapówki" w czasopiśmie "Newsweek". W tym artykule producent Ryszard Krajewski twierdził, że przekazał 350 tys. zł w celu przywrócenia teleturnieju na ekrany, a część tych pieniędzy miała trafić do Joanny Kurskiej.


Sprawa, która stała się tematem medialnej dyskusji, skierowana została do sądu. Joanna Kurska domaga się publicznych przeprosin na łamach tygodnika oraz zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł. Decyzja o wszczęciu postępowania sądowego została podjęta w kontekście braku odpowiedzi na wezwanie przedsądowe, informuje Pudelek.


W swoim publicznym oświadczeniu opublikowanym na Instagramie Joanna Kurska wyraziła swoje oburzenie atakami publicznymi, którym jest obecnie wystawiona. Zaznaczyła, że oskarżenia o korupcję oraz oczernianie jej i jej męża nie mają uzasadnienia, a wszelkie próby szkalowania ich dobrego imienia będą konsekwentnie zwalczane prawnie.


Joanna Kurska podkreśliła, że w obecnej sytuacji staje się ofiarą ataków, których celem jest dyskredytacja jej i Jacka Kurskiego. Nieustępliwie broni swojej godności i zapowiada, że nie da się zastraszyć, nawet w obliczu lukratywnych propozycji za oczernianie.


Oczekuje się, że dalszy rozwój sprawy przyniesie więcej informacji na temat starań Joanny Kurskiej o przywrócenie uczciwości i prawdy w kontekście doniesień medialnych, które naruszyły jej reputację.


To też może cię zainteresować: Wichrowa apokalipsa! Ekstremalne warunki już za kilka godzin

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Marcin Prokop w ogniu krytyki. Wszystko po słowach o Dorocie Wellman