Wielka żałoba ogarnęła miłośników piłki nożnej w Polsce, a zwłaszcza w Chorzowie, po śmierci wybitnego zawodnika Ruchu Chorzów - Eugeniusza Lercha. Klub ze Śląska potwierdził tę smutną wiadomość w oficjalnym komunikacie, informując, że Lerch odszedł w wieku 85 lat.

Eugeniusz Lerch związany był z Ruchem Chorzów przez całe życie, począwszy od swojego urodzenia w tym mieście kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej. Jego miłość do piłki była tak ogromna, że nawet po dniach spędzonych w kopalni przychodził na treningi, oddając się pasji, która w końcu uczyniła go jednym z najważniejszych zawodników w historii klubu, informuje Goniec.

Największym triumfem w karierze Lercha było zdobycie Mistrzostwa Polski w 1960 roku, a jego imponujące umiejętności jako napastnika sprawiły, że stał się jednym z najważniejszych graczy w historii "Niebieskich". Po 11 sezonach spędzonych w Ruchu, w trakcie których strzelił 96 goli, Lerch kontynuował swoją piłkarską karierę w ROW-ie Rybnik, by ostatecznie zakończyć ją w australijskim klubie Polonia Melbourne w 1976 roku.

Eugeniusz Lerch zawsze był uważany za piłkarską legendę, a jego osiągnięcia zostały uznane poprzez przyznanie mu miejsca w elitarnym "Klubie 100" - gronie zaledwie 32 piłkarzy, którzy zdobyli sto lub więcej bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Jego imponujący dorobek wynosi 107 goli.

Świat piłkarski, a zwłaszcza fanowie Ruchu Chorzów, żegnają Eugeniusza Lercha jako wyjątkowego sportowca i wspaniałego człowieka. Paweł Czado, były dziennikarz, wspominając go, opisał go jako "szlachetnego, skromnego człowieka, wspaniałego piłkarza oraz lojalnego, serdecznego przyjaciela". Jego śmierć to stratą dla całej społeczności piłkarskiej, a jego dziedzictwo pozostanie żywe w sercach miłośników Ruchu Chorzów.

To też może cię zainteresować: Tomasz Kammel zdecydował się zabrać głos w sprawie pracy w TVP. Jego komentarz o przyszłości w „Pytaniu na Śniadanie” jest mocno niepokojący. Co dalej


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: TVP zabiera głos w sprawie Macieja Kurzajewskiego. Wiadomo, co dalej będzie z prowadzącym