Jak przypomina portal "Wirtualna Polska", prywatny Szpital na Klinach w Krakowie prowadzi eksperyment medyczny, w którym operowane są pacjentki cierpiące na nowotwór szyjki macicy. W trakcie zabiegu wykorzystuje się robota chirurgicznego da Vinci. Jedną z uczestniczek eksperymentu była pani Magdalena Kaczmarczyk. Kobieta zmarła na skutek powikłań pooperacyjnych. Głos w sprawie zabrał minister zdrowia Adam Niedzielski.
Eksperyment skończył się tragicznie
Natalia, córka pani Magdaleny Kaczmarczyk w rozmowie z "WP" informowała, że u jej mamy wykryto raka szyjki macicy w zaawansowanym stadium. Jeden z lekarzy poinformował, że macicę można usunąć w trakcie mało inwazyjnego zabiegu, w którego trakcie wykorzystuje się robota.
Kobieta podkreśliła, że w sieci i mediach dużo dobrego pisano o leczeniu przy wykorzystaniu robota da Vinci. Zabieg kosztuje około 40 tys. zł. Jednak pani Magdzie zaproponowano skorzystanie z niego bezpłatnie w ramach eksperymentu medycznego, który przeprowadzany jest przez prywatny krakowski Szpital na Klinach.
Nie brakuje głosów, że stopień zaawansowania raka u pani Magdaleny wykluczał z leczenia operacyjnego. Nie przeprowadzono u niej ani tomografii, ani rezonansu, co jest sprzeczne z obowiązującymi standardami. Zakwalifikowano ją do zabiegu tylko na podstawie usg.
Krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej zaznacza, że operacja raka szyjki macicy przy użyciu robota, zwiększa ryzyko nawrotu choroby. Gorsze mają być też wyniki tak prowadzonego leczenia.
Głos w sprawie zabiera minister zdrowia
Spółka prowadząca szpital oraz prof. Pityński odrzucają wszelkie zarzuty, wskazując, że nie doszło do żadnego błędu. Placówka zdecydowała się nawet wystąpić przeciwko siostrze zmarłej z prywatnym aktem oskarżenia, a do jej córki wysłała wiadomość o tym, czym może grozić zniesławianie szpitala.
Eksperyment medyczny odbywał się w placówce za zgodą komisji bioetycznej, która jednak po ujawnieniu szczegółów sprawy, zdecydowała się wydać uchwałę wstrzymującą realizację eksperymentu z użyciem robota da Vinci. Powodem decyzji był brak zgłoszenia komisji zdarzenia niepożądanego.
Zdaniem szpitala komisja bioetyczna nie może nakazać przerwania eksperymentu. Z kolei minister zdrowia uważa, że dalsze prowadzenie eksperymentu medycznego, jest nielegalne. Niedzielski zdecydował się na zgłoszenie sprawy do prokuratury.
A wy, co sądzicie o całej sytuacji?
To też może cię zainteresować:Adam Małysz złożył deklarację w sprawie Dawida Kubackiego. Czego dokładnie dotyczyła
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: To jeden z częściej popełnianych grzechów. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że go popełniają. O czym mowa
O tym się mówi: Tomasz Lis zabał głos w sprawie byłej żony. "Miałem pozwać jakąś pańcię, przepraszam i kłócić się z nią w sądzie przez 4 lata". O co chodzi