O sprawie pana Tadeusza piszą redaktorzy TVN-owskiej Uwagi. 71-latek z Bochni miał sprzedać blisko rok temu swoje 79-metrowe mieszkanie Mateuszowi M. i jego żonie. Przekazanie mieszkania przedsiębiorcy zostało zapisanie na akcie notarialnym, o którym samotny emeryt miał nie mieć pojęcia, a dowiedział się o nim od swojej sąsiadki - dwa dni po złożeniu podpisu na dokumentach.

Kobieta przekonuje, że sąsiad poprosił ją o to, aby sprawdziła, co widnieje na podpisanym dokumencie i wyszło na jaw, że to zupełnie co innego niż zmiana formy ogrzewania, o jakiej powiedział. Pan Tadeusz przekonuje, że nie ma pojęcia, co podpisał.

Sąsiadka seniora zdecydowała się powiadomić ośrodek pomocy społecznej. Mężczyzna przed podpisaniem dokumentów ciężko chorował. Pracownica socjalna wyjaśnił, że pan Tadeusz był przekonany iż czynności, które podejmuje mają charakter urzędowy i związane są ze zmianą formy ogrzewania – z pieca węglowego na elektryczny. Sąsiadka mężczyzny i pracownica socjalna zdecydowały się zabrać pana Tadeusza do prokuratury, w której złożył oficjalne zawiadomienie.

71-latek nieświadomie podpisał akt notarialny przekazania własności mieszkania. Sprawą zajęła się prokuratura

Od blisko roku toczy się postępowanie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa oszustwa. Opinie biegłych są w tej chwili najważniejsze dla śledczych – chodzi m.in. o opinię psychologiczną i psychiatryczną mężczyzny.

Pan Tadeusz ma problemy z pamięcią, zaburzenia pamięci, problemy z odtwarzaniem rzeczywistości. Ma problemy z funkcjonowaniem intelektualnym – wyjaśnia Barbara Grądzka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Bochni, która dodaje, że w chwili podpisania dokumentów mężczyzna był w stanie, który uniemożliwia świadomą możliwość decyzji wyrażenia woli.

W rozmowie z notariusz, która sporządziła akt notarialny redaktorzy Uwagi dowiedzieli się, że pan Tadeusz miał być świadomy tego, co robi, a także rzeczowo odpowiadać na jej pytania.

Mateusz M. miał wcześniej kupić dwa inne mieszkania w tym samym budynku. Mężczyzna ma zamiar prowadzić działalność usługową tak jak sąsiadka pana Tadeusza. Kobieta widziała M. podczas remontów kupionych lokali i jest przekonana, że jej ponad 70-letni sąsiad był łatwym celem dla przedsiębiorcy.
Co z pieniędzmi za mieszkanie? W akcie notarialnym widnieje kwota 240 tysięcy złotych, która powinna trafić na konto bankowe emeryta, jednak Mateusz M. miał przekazać mu pieniądze gotówką. Pan Tadeusz przekonuje, że nie otrzymał pieniędzy.

Mateusz M. nie chce komentować sprawy i odsyła do swojego prawnika.

Jak informował portal "Życie News": O TAKIEJ UROCZYSTOŚCI NAWET NIE MARZYŁA. IWONA Z „SANATORIUM MIŁOŚCI 5” OPOWIEDZIAŁA O WYSTAWNEJ CEREMONII ŚLUBNEJ. TO BYŁO NIEZWYKŁE WYDARZENIE

Przypomnij sobie: WZRUSZAJĄCE WSPOMNIENIA WYCHOWAWCZYNI MATEUSZA MURAŃSKIEGO. NAUCZYCIELKA ZAWODNIKA OPOWIEDZIAŁA O JEGO PRZESZŁOŚCI. PADŁY WAŻNE SŁOWA O RODZICACH

Portal "Życie News" pisał również: MAŁGORZATA TOMASZEWSKA WYJAWIŁA NIEPRZYJEMNY SEKRET. W PRACY BYŁA ŚWIADKIEM NIEWŁAŚCIWEGO TRAKTOWANIA. DŁUGO MILCZAŁA NA TEMAT ODEJŚCIA Z BRANŻY

W ostatnich dniach pisaliśmy także o: GWIAZDA „GOGGLEBOX. PRZED TELEWIZOREM” ZOSTANIE MAMĄ. CELEBRYTKA OGŁOSIŁA RADOSNĄ NOWINĘ PODCZAS WYWIADU. PRZYZNAŁA, ŻE ZAJŚCIE W CIĄŻĘ BYŁO TRUDNE