Jednak te dzieci, które ładują się pod wpływem alkoholu do ciasnego pomieszczenia podpisanego jako okno życia, proszę się o kłopoty. Nie jest to zwykła zabawa, lecz zwykły wandalizm i okrucieństwo wobec sióstr boromeuszek, które zmuszony są co chwilę remontować wnętrze okna życia, kupować nowe rożki, beciki czy wanienki, nie mówiąc już o malowaniu.
20-latki w stanie upojenia alkoholowego wciskają się do wnętrza Okna Życia demolując je dokumentnie
Zabrudzone butami ściany i skradziony akcesoria zdarzają się we wrocławskim oknie życia już tak często, że policja musi co chwilę przyjeżdżać i interwencją. Zakonnice są zrozpaczone tą sytuacją I bezradnie proszę o pomoc policję i internautów o ofiarowanie niepotrzebnych już becików, kocyków, materacyków, rożków i wanienek, które wciąż znikają.
"Dyżuruję i zajmuję się naszym wrocławskim Oknem Życia, od zawsze zdarzały się głupie żarty - otwieranie Okienka, włączanie alarmów itd, ale w ostatnim czasie doszło demolowanie Okienka i kradzieże. Już nie nadążamy w kupowaniu becików, materacyków, wanienek, farb do odmalowania "skopanych" ścian. Dzisiaj w nocy znowu ktoś ukradł materacyk, a 2 dni temu kolejny rożek - becik" - napisała na Facebooku siostra Macieja.
Wystosowała także prośbę o podarowanie kradzionych tak często becików i rożków, oraz wanienek na rzecz sióstr boromeuszek, które nie są w stanie tak często ich kupować po kolejnych kradzieżach.
To niebywałe, że wandale wciąż są bezkarni i nikt nie wpada na pomysł, aby zamontować w tym miejscu monitoring. Sprawcy szybko byliby schwytani, a potencjalni następcy zastanowiliby się dwa razy, zanim by zrobili cokolwiek złego w Oknie Życia we Wrocławiu.
O tym się mówi: Imiona niemile widziane przed laty. Jakim imieniem kiedyś mogliśmy złamać dziecku życie