Piątkowy protest przeciwko orzeczeniu TK w sprawie aborcji w Warszawie, zwany także "Marszem na Warszawę" odbył się pod hasłem "Wszyscy na Warszawę". Ci którzy nie mogli brać udziału w warszawskiej manifestacji, protestowali w swoich miastach. To już dziewiąty dzień protestów, jakie przetoczyły się przez Polskę po niekorzystnym dla kobiet orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
Warszawski protest w piątek około godzny 17.00 wyruszył z trzech miejsc: z Placu Zamkowego, z pod siedziby Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich oraz z Placu Zawiszy, o którym organizatorki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet mówiły, że jest zlokalizowany najbliżej "siedziby zła", czyli siedziby PiS-u przy ul. Nowogrodzkiej.
Trzy grupy manifestujących spotkały się na rondzie Dmowskiego, skąd protestujący przemaszerowali wspólnie w pobliże domu Jarosława Kaczyńskiego. Po tym jak ulica Mickiewicza została szczelnie otoczona przez policję, protest skoncentrował się na placu Wilsona. Około godziny 23. część manifestujących rozeszła się, inni przeszli pod Pałac Kultury i Nauki.
Wczorajsza manifestacja zgromadziła dziesiątki tysięcy ludzi niezadowolonych z orzeczenia TK, ale także działań rządu. Niestety dochodziło do incydentów, w skutek których musiała interweniować policja. Manifestujący już na placu Zamkowym oraz później przy rondzei de Gaulle'a oraz Dmowskiego byli atakowani przez zamaskowanych mężczyzn wyposażonych w pałki teleskopowe, gaz łzawiący oraz petardy. W mediach społecznościowych stołecznej policji pojawił się następujący wpis:
Na Placu Zamkowym wśród zebranych ludzi pojawiły się grupki osób ze środowisk pseudokibicowskich. Dążono do konfrontacji. Na miejscu działania natychmiast podjęli policjanci prewencji skutecznie to uniemożliwiając.
Warszawską policję wsparli funkcjonariusze z innych miast, co stanowi standrdową praktykę w przypadku tak dużych zgromadzeń. Na miejscu była także Żandarmeria Wojskowa. Zatrzymano ponad 30 osób.
Do protestujących przyłączyło się wiele znanych osób, w tym także prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, który w mediach społecznościowych zapewnia o solidarności z walczącymi o swoje prawa kobietami.
Organizatorzy protestu apelowali z kolei do manifestujących, by przestrzegali zaleceń sanitarnych, zasłaniali usta i nos, starali się zachowywać dystans społeczny oraz dezynfekowali dłonie.
Warto wiedzieć: Wielki pożar pod Warszawą. Jedna osoba ranna. Co się stało
Bądź na bieżąco z "Życiem": Znany zakonnik ciężko chory. Bracia proszą o modlitwę
To Cię zainteresuje: Wyciek nagrań rozmów dyspozytorów i załogi karetek. Dyrektor szpitala o kolejkach przed SOR: zawodzi koordynacja