Nowa Dęba, województwo podkarpackie, stała się areną koszmarnego wydarzenia po śmiertelnym zatruciu galaretą, sprzedawaną przez małżeństwo na lokalnym targu. 54-letni obywatel Ukrainy, Jurij N., zmarł po spożyciu produktu, a kilka innych osób znalazło się w szpitalu po doznaniu silnego zatrucia.

Właściciele straganu, 55-letni Wiesław i 56-letnia Regina, wcześniej przesłuchani przez organy ścigania, przyznali się do winy w związku z produkcją i sprzedażą sześciu galaret. Po tym incydencie wypuśczeni zostali na wolność, ale tragedia pozostawiła w ich życiu trwały ślad. "Jedyne, co nam teraz potrzeba, to tylko pomoc psychologa", mówiła pani Regina, wyrażając ogromny żal za wydarzenia, które mieli swój udział, informuje Goniec.

W wyniku śmierci Jurija N. przeprowadzona została sekcja zwłok, jednak wyniki są niejednoznaczne. Prokuratura podaje, że nie udało się jednoznacznie ustalić bezpośredniej przyczyny zgonu. "Sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na pytanie o bezpośrednią przyczynę zgonu. Biegli wskazali na konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań, w tym toksykologicznych", poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, prokurator Andrzej Dubiel.

Zatrucie galaretą dotknęło także dwie kobiety, które zakupiły domowe wyroby od małżeństwa. Chociaż jedna z nich opuściła już szpital, druga została przetransportowana do placówki w Krakowie. Policja skontaktowała się również z dwiema innymi osobami, które zakupiły produkty od tego samego straganu. Funkcjonariusze pojechali do ich domów i zabezpieczyli kupioną galaretę garmażeryjną, starając się w ten sposób ograniczyć dalsze zagrożenie dla zdrowia społeczności.

Cała sytuacja pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, a lokalne społeczności obawiają się o bezpieczeństwo zdrowotne produktów sprzedawanych na targu. Śledztwo nadal trwa, a pytanie o bezpośrednią przyczynę śmierci Jurija N. wciąż pozostaje niewyjaśnione.

To też może cię zainteresować: Małgorzata Tomaszewska w tarapatach. Już po porodzie jej córeczki doszło do niezręcznej pomyłki. Aż trudno uwierzyć w to, co się stało. O co chodzi

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wiadoma ostatnia wola Tomasza Komendy. Jego brat opowiedział o ostatnich chwilach życia Tomasza