Historia rolniczki z Podlasia, Julity Olszewskiej, staje się głośnym tematem, gdy twierdzi, że ludzie wysłani przez wiceministra rolnictwa domagali się usunięcia z sieci krytycznego filmu wobec Michała Kołodziejczaka. Olszewska, lider Agro Unii, opowiada o nieoczekiwanej wizycie dwóch mężczyzn, twierdzących, że są rolnikami z Agrounii "od Michała". Oskarżają ją o udział w organizacji strajków i żądają usunięcia kontrowersyjnego nagrania.
Julita Olszewska, rolniczka i TikTokerka, opublikowała film z zapowiedzią strajku, który był krytyczny wobec Michała Kołodziejczaka. Mężczyźni z Agrounii, idąc o krok dalej, przyjechali do jej posesji, żądając usunięcia filmu i grożąc jej palcem. Przestraszona kobieta wezwała policję.
W reakcji na te wydarzenia, Michał Kołodziejczak odrzuca oskarżenia. Twierdzi, że nie wysyłał nikogo do Olszewskiej i nie zna tożsamości tych mężczyzn. Kiedy zadzwonił do rolniczki, miał informować ją o możliwości zgłoszenia sprawy na policję. Kołodziejczak twierdzi, że rozmowa nie przebiegła w taki sposób, jak opisała Olszewska, i nazywa całą sytuację prowokacją.
Julita Olszewska nie zgadza się z wersją wiceministra. Skontaktowała się z nim, aby opowiedzieć o incydencie, jednak Kołodziejczak groził jej pozwem, zamiast przeprosić. Olszewska uważa to za porażkę mężczyzny i zapowiada, że nie popuszcza sprawy.
Cała sprawa ma być teraz rozstrzygnięta przez sąd. Poseł Sebastian Łukaszewicz z Suwerennej Polski planuje złożyć zawiadomienie do prokuratury w sprawie Michała Kołodziejczaka. Skandal wokół filmu na TikToku i domniemanych działań wiceministra rolnictwa staje się jednym z gorących tematów publicznych dyskusji.
Jak informował portal "Życie News": Kryzys w "Pytanie na śniadanie". Czy nowa ekipa nie zdobywa sympatii widzów
Przypomnij sobie: Kamil Stoch powalił na kolana swoim wyznaniem. Mistrz z Zębu wypowiedział słowa, których obawiają się miliony kibiców w Polsce. Czy to już koniec