Jak podaje portal "Radio Zet", skrócenie lekcji do 30 minut jest brane pod uwagę przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Taka możliwość jest jedną ze zmian jakie ma wprowadzić resort edukacji.

Skrócenie lekcji o 15 minut

Trwające 30 minut lekcje to pomysł, jaki przedstawiła kilka dni temu w rozmowie z "Interią" była minister edukacji Anna Zalewska. Stwierdziła, że byłoby to dobre rozwiązanie na czas epidemi koronawirusa. Już wówczas obecny szef MEN podkreślał, że „w obecnym stanie prawnym, w uzasadnionych przypadkach, możliwe jest skrócenie czasu zajęć edukacyjnych do 30 minut”.

Temat skrócenia czasu prowadzonych zajęć lekcyjnych wrócił w ostatnich dniach, jako reakcja na sygnały docierające do resortu edukacji ze strony dyrektorów szkół. "Nauczanie indywidualne w trybie zdalnym na wniosek rodziców i możliwość skracania zajęć do 30 minut są wśród zmian wprowadzonych przez ministerstwo edukacji" - poinformował Dariusz Piontkowski w czasie poniedziałkowej konferencji prasowej.

YouTube

Krótsze lekcje

Szef MEN podkreślił, że do tej pory możliwość skrócenia lekcji do 30 minut była, choć jak sam przyznał, przepisy w tym zakresie nie były jednoznaczne. Minister postanowił doprecyzować te regulacje.

"Stąd w tej chwili wprowadziliśmy w okresie przechodzenia szkoły na kształcenie zdalne jednocześnie jednoznaczną możliwość skracania lekcji" - podkreślił Piontkowski. Oznacza to, że w tym roku szkolnym lekcje w trybie zdalnym mogą być prowadzone od 30 do 60 minut. Nie ulega jednak zmianie zasada, że podtawowy wymiar lekcji to 45 miut.

Dodatkowo dyrektor szkoły, po konsultacji z radą pedagogiczną będzie mógł modyfikować w odpowiedni sposób tygodniowy i semestralny rozkład zajęć w zakresie prowadzonych w danej placówce zajęć z wykorzystaniem metod kształcenia na odległość.

Pixabay

Jak podoba się wam takie rozwiązanie?

To też może cię zainteresować: Następna warszawska szkoła zaczyna prowadzić zajęcia w trybie zdalnym. Jeden z nauczycieli zarażony koronawirusem

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Bulwersujące doniesienia pacjentów polskich szpitali. Władze placówek rozkładają ręce

O tym się mówi: Sprawa Anny Lewandowskiej skończy się w sądzie? Wizerunek celebrytki mocno ucierpiał na ostatnim wybryku