Małgorzata Trzaskowska to żona Rafała Trzaskowskiego. Kandydata na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Żona przyszłego prezydenta postanowiła udzielić wywiadu "Dziennikowi Zachodniemu". Trzaskowska zdecydowała się w nim opowiedziec m.in. o tym, jak czułaby się w roli pierwszej damy.
Małgorzata Trzaskowska wyjawiła, że decyzja o starcie jej męża w wyborach 2020 podjęta była wspólnie.
- Nikt nie spodziewał się takiego przebiegu wydarzeń, że wybuchnie pandemia, że PiS będzie próbował przeprowadzić wybory z pominięciem podstawowych zasad demokracji. W tamtym czasie byłam z dziećmi poza Warszawą. Gdy Rafał poprosił mnie, byśmy wrócili wcześniej, już wiedziałam, że coś się święci - opowiadała Małgorzata Trzaskowska.

Rafał Trzaskowski / YouTube
Rafał Trzaskowski / YouTube

- Po podjęciu decyzji siedzieliśmy w ciszy z mężem przy stole. Rafał powiedział, że czuje się jak amerykański farmer w bunkrze pod domem i czuje już drgania tornada, które nadchodzi. Wtedy razem się śmialiśmy. Pomimo powagi sytuacji i odpowiedzialności, którą wzięliśmy na siebie, zachowujemy pogodę ducha - dodała.
Jak zradziła Trzaskowska, ma już ona pomysł na to, jak wykorzystać rolę pierwszej damy Polski.
- Ale jestem pełna pokory i wiem, że najpierw trzeba te wybory wygrać - dodała.

Jak powiedziała żona prezydenta Warszawy, ich dzieci nie chodzą na religię. Nie przystąpią także do komunii. Dlaczego?

"Kościół nie zdał egzaminu, gdy PiS atakował sądy czy prawa kobiet, gdy protestowali niepełnosprawni czy mamy dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dlatego nie wysłałam Stasia na komunię i nasze dzieci nie chodzą już na religię. Widzę też, że wielu znajomych wokół nas zerwało relacje z Kościołem. A ci, którzy je utrzymują, robią to często tylko z powodu presji starszego pokolenia" – zdradziła w rozmowie dla "Vogue'a".

Trzaskowska zauważyła także, że kościół ma zbyt wielki wpływ na społeczeństwo, co jest dla każdego zdrowo myślącego człowieka, nie do pojęcia.

"Uznaję otwarte powiązanie polskiego Kościoła z władzą za zaprzeczenie wartościom, których miał być wzorem: skromności, empatii, pomocy słabszym".

Co ważne, Małgorzata Trzaskowska jest osobą wierzącą.

- Wiara jest dla mnie istotnym elementem życia. Wierzę, że w każdym człowieku jest dobro. Również w tych ludziach, z których wylewa się hejt. Wierzę, że papież Franciszek pragnie odmienić kościół i oczyścić go ze stawianych mu powszechnie zarzutów, aby mógł sprostać wyzwaniom współczesności. Ważne jest dla mnie również to, żeby nie narzucać swojej wiary innym.