Sprawa zaginięcia 3,5-letniego Kacperka jest niezwykle zagadkowa. Chłopiec bawił się na swoim rowerku biegowym, gdy nagle zniknął razem ze wspomnianym rowerkiem.

Wszystko zdarzyło się bardzo szybko, sytuacja miała miejsce podczas spaceru Kacperka i jego taty w pobliżu rzeki oraz działek. Teraz udało się dotrzeć do jednego ze świadków.

Opowieść świadka o zaginięciu Kacperka

Pewien mężczyzna był akurat z rodziną na działce w momencie zaginięcia małego Kacperka. To, co opowiedział w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, sprawia, że sytuacja robi się coraz bardziej zagadkowa.

Policjanci. Źródło: epiotrkow.pl
Policjanci. Źródło: epiotrkow.pl
Policjanci. Źródło: epiotrkow.pl

Wszystko działo się 27 kwietnia w godzinach wczesnowieczornych – przed 19:00. Tata małego Kacperka wybrał się wraz ze swoim dzieckiem na spacer na działki przy ul. Lubańskiej, w pobliżu rzeki.

Gdy tylko zgłoszono zaginięcie chłopca, na miejscu pojawili się policjanci, nurkowie, strażacy, psy tropiące, a nawet drony. W poszukiwaniach pomagali także mieszkańcy. Wszyscy byli szczególnie zaniepokojeni faktem, że wszystko rozgrywało się bardzo blisko rzeki, Kwisy.

- Cały dzień byłem tutaj z żoną i dziećmi i widziałem: ojciec ciął tam drzewo, a dziecko sobie jeździło tutaj, w tą i z powrotem, na rowerku. No i po prostu... chwila, moment, ja też nie zauważyłem. On przejeżdżał tylko w tą i z powrotem, bardziej się nie oddalał – mówił jeden z mężczyzn, który był akurat na działce.

Koleżanka mamy Kacperka także przebywała wtedy na działce. Jak zauważa, być może malec zgubił się gdzieś za żywopłotem, który znajduje się w pobliżu rzeki.

Zaginął 3,5-letni Kacper. Źródło: gazeta.pl
Zaginął 3,5-letni Kacper. Źródło: gazeta.pl
Zaginął 3,5-letni Kacper. Źródło: gazeta.pl

Nie znaleziono nic, co wskazywałoby na jakiekolwiek ślady Kacperka.

- Mąż z kuzynem zwołał ludzi. Dla nas to szok. To nie do pojęcia. Dziecko znika. Do rzeki weszliśmy z kijami, by dno przebadać. Jak kamień w wodę, nie ma dziecka. Dziecko nigdzie nie odjeżdżało. Jeździło rowerkiem na trasie może 10 metrów długiej wzdłuż płotu, byliśmy przecież tu wszyscy. I nagle zaczynają go szukać.

- Matka wpadła autem z impetem na ścieżkę, aż wyskoczyłam, pytałam, czego tak jeździsz nieostrożnie, tu dzieci są. A ona na to: moje dziecko zginęło… Byłam z nią cały czas, aż do przyjazdu karetki. Ona była w takim szoku, że ledwie ją utrzymaliśmy – relacjonowała jedna z działkowiczek.

Przypomnij sobie o… CEZARY PAZURA CIESZY SIĘ Z ŻONY MANAGERKI. KTOŚ INNY SKASOWAŁBY ZA TO SAMO ZNACZNIE WIĘKSZĄ SUMKĘ

Jak informował portal Życie: WICEMARSZAŁEK SEJMU PODJĘŁA WAŻNĄ DECYZJĘ DOTYCZĄCĄ WYBORÓW. ODWAŻNE POSUNIĘCIE

Portal Życie pisał również o… MAŁGORZATA ROZENEK MA COŚ DO UKRYCIA? CZUJNE OKO INTERNAUTÓW SZYBKO TO WYKRYŁO