Dwa uratowane tygrysy zostały przewiezione do zoo Canpol w Człuchowie. Weterynarz ocenił, że ich stan się poprawia.

10 tygrysów było transportowanych z Włoch do Rosji. Miały dotrzeć do Dagestanu. Były zamknięte w klatkach w samochodzie przeznaczonym do przewozu koni. Przejechały przez większość krajów europejskich, auto zatrzymano na polsko-białoruskiej granicy ze względu na brak dokumentów kierowców oraz zwierząt.

Zwierzęta były uwięzione w ciasnych klatkach. Przez 1,5 tygodnia przetrzymywano je w Koroszczynie, ponieważ prawo nie określało postępowania w takim przypadku. Jeden z tygrysów padł.

9 ocalałych otrzymało ratunek. Akcja przeniesienia ich z ciasnych skrzyń trwała kilkanaście godzin, gdyż jedno ze zwierząt ze stresu oszalało, a jego klatka zaczęła się rozpadać.

Tygrysy udało się szczęśliwie przewieźć – 2 do zoo Canpol w Człuchowie, zaś 7 z nich trafiło do zoo w Poznaniu.

W Człuchowie znalazły się 2 samce. Pozostają pod opieką weterynarza Józefa Spiesznego. Wiadomo, że są to młode osobniki, nie znamy jednak ich dokładnego wieku ani historii, nad czym ubolewają opiekunowie zwierząt.

„Tygrysy odżyły, spały z małymi przerwami 30 godzin. (…) Potrzebowały snu, odpoczynku, trochę zjadły. Teraz jedzą i piją. Jedzenie dajemy im na patyku i z ręki. (…) Nie boją się ludzi. Nie są źle nastawione do człowieka. Do krat podchodzą na centymetr. Nie uciekają od ręki człowieka. Dziś byłem 10 cm od tygrysa. Patrzyliśmy sobie w oczy. Zero agresji” – opisywał weterynarz.

Józef Spieszny uważa, że zwierzęta nie są agresywne, ponieważ boją się człowieka ze względu na fakt, że szkolono je do cyrku. Mówi jednak, że ta agresja może się jeszcze objawić, gdyż nie wiadomo, jak tresowano tygrysy.

Większy samiec waży ok. 200 kg, zaś mniejszy – ok. 150 kg. Obecnie dochodzą do siebie w ogrzewanych pomieszczeniach z zasuwami. Gdy poczują się lepiej, będą mieć także dostęp do wybiegu na zewnątrz.

Weterynarz informuje, że samce są już wyspane i zaczynają być coraz bardziej aktywne. Dobrze reagują na siebie nawzajem i jedzą już coraz więcej.

„To był dzień ćwiczeń. Maluchy rozciągały się, ruch naturalnie masował brzuszki (…) Widzimy, że cały czas są gotowe do współpracy, chcą zasłużyć na nagrodę, to bardzo przygnębiający widok… Z drugiej strony dostrzegamy wyraźna poprawę w ich oczach, zwłaszcza u małego, który zaczyna kombinować… (….) Doktor Spieszny podrapał dużego po nosie i karmił prosto z ręki” – dowiadujemy się z Facebookowego profilu Canpol Odejewski.

– Widzą się, między nimi jest krata, obecnie pojedyncza, więc praktycznie mogą się dotknąć nos w nos – zaznacza weterynarz.

Wcześniej mieszkał tutaj tygrys, który padł ze starości. Planowano zlikwidować wybieg, jednak zanim to się stało, okazało się, że przyda się ocalałym zwierzętom.

Tygrysy z zoo w Poznaniu także powoli dochodzą do siebie, choć rokowania są jeszcze ostrożne. Zwierzęta powoli zaczynają odzyskiwać siły, i choć sądzono, że tygrysica, która znajdowała się w ostatniej klatce, również nie przeżyła – także zaczyna czuć się już lepiej.

Kochani . To był dzień ćwiczeń ... maluchy rozciągały się , ruch naturalnie masował brzuszki wiec jest tez kupa u dużego...

Gepostet von Canpol Odejewski am Samstag, 2. November 2019

Jak udało mu się podbić USA? OTO POLAK, KTÓRY ROBI FURORĘ W USA! CZYM ZASŁYNĄŁ I CZY PODBIJE CAŁY ŚWIAT?

Angelina wygląda świetnie – zobacz! ANGELINA JOLIE PRZYŁAPANA PRZEZ PAPARAZZI… W HISZPANII. AKTORKA WYGLĄDA ŚWIETNIE! [ZDJĘCIA]

Martyna Piotrowska