Plotki o kryzysie w małżeństwie Daniela Martyniuka krążyły od dawna, zasiewając wątpliwości w sercach jego fanów. Jednak ostatnie wydarzenia i wypowiedzi członków rodziny mogą sugerować, że sytuacja nie jest tak dramatyczna, jak się wydawało. Czy rzeczywiście ciemne chmury nad jego związkiem z Faustyną były przesadzone?


Pierwsza głos w sprawie kryzysu zabrała Danuta Martyniuk, matka Daniela. W rozmowie z "Faktem" wyraziła się enigmatycznie, mówiąc: "Daniel jest bardzo wrażliwym dzieckiem, a teraz mężczyzną. Jest wrażliwy na ludzką krzywdę i reaguje, gdy ktoś potrzebuje pomocy. To piękna cecha." Następnie dodała, że w tym roku odbędzie się rodzinne świętowanie urodzin syna. „Oczywiście jak co roku będziemy świętować. Zamówiłam piękny tort, który odebrałam już wczoraj i dziś będziemy razem obchodzić urodziny syna” - podkreśliła dumna mama.


Wkrótce po tym sam Daniel Martyniuk postanowił przerwać milczenie. Na swoim Instastories opublikował zdjęcie z prezentem urodzinowym i podpisem "dziękuję, kochana żono".

Następnie napisał: "kochana Faustynka zabrała mnie na urodzinowy obiad" i pokazał, co dokładnie znalazło się na ich talerzach. Wygląda na to, że celebracja małżeńskiego czasu przebiegła bez problemów. Osoby kibicujące ich relacji mogą odetchnąć z ulgą.


Plotki o kryzysie w małżeństwie Martyniuka pojawiły się na początku lipca, gdy Daniel opublikował na Instagramie pełen goryczy wpis, którego zrozumienie utrudniała specyficzna interpunkcja: "Straciłem wiele, żona baba, dziwne dziwadła nie widzę was hańba hańba hańba". Ludzie od razu założyli, że musiało wydarzyć się coś niedobrego. Muzyk dolał oliwy do ognia, gdy podczas pobytu w Białowieży nie towarzyszyła mu żona.


Pomocy w rozwianiu wątpliwości nie przyniósł również Zenon Martyniuk, ojciec Daniela. Król disco polo w rozmowie z serwisem Jastrząb Post starał się pozostać neutralny: "Fajnie, dobrze, wszystko w porządku. Ja ze wszystkimi staram się mieć dobre relacje i z Faustyną też. Ona jest bardzo fajną dziewczyną, znamy się już dosyć długo. Oni są bardzo zakochani w sobie, także trzeba to było zwieńczyć ślubem i niech będą po prostu szczęśliwi każdego dnia."


To też może cię zainteresować: Koniec marzeń Igi Świątek. To naprawdę złe wieści


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. „Moja żona powiedziała, że nie będzie już więcej prać moich ubrań, ale uważałem, że jest do tego zobowiązana, bo jest moją żoną”