Jak przypomina portal "Interia", Sławomir Wronka miał zaledwie 11 lat, kiedy pojawił się w "Akademii Pana Kleksa". Rola Adama Niezgódki przyniosła mu dużą popularność, a wielu krytyków dostrzegało w nim niemały potencjał. Wronka nie chciał jednak wiązać swojej przyszłości z aktorstwem. Jaką drogę wybrał?
Występ w kultowym filmie
Choć największe sukcesy film "Akademia Pan Kleksa" święcił w latach 80. ubiegłego wieku, to produkcja nadal zdobywa serca kolejnych pokoleń. Wielkim atutem filmu była znakomita obsada aktorska, na czele której stał Piotr Fronczewski, wcielający się w Ambrożego Kleksa. Jednym z uczniów jego akademii był Adaś Niezgódka, zagrany przez Sławomira Wronkę.
Występ Wronki na tyle przypadł do gustu widowni, że praktycznie z miejsca został on okrzyknięty wschodzącą gwiazdą polskiego kina. Wielu wróżyło mu wielki sukces aktorki, jednak Wronka zdecydował się pójść zupełnie inną drogą. Co robi teraz?
Sławomir Wronka nie związał swojej przyszłości z aktorstwem
Sławomir Wronka, choć krytycy widzieli w nim duży potencjał aktorski, zdecydował się pokierować swoim życiem inaczej. Swoje życie postanowił poświęcić nauce. Jest absolwentem Wydziału Elektroniki i Techniki Informacyjnej na Politechnice Warszawskiej. W 2002 roku zdobył tytuł doktora.
Na swoim koncie ma między innym współpracę z Europejską Organizacją Badań Jądrowych CERN mieszczącą się w Genewie. Prowadził nawet serię wywiadów, w których mówił o zastosowaniu akcelatorów cząstek w różnych obszarach gospodarki. A to jeszcze nie koniec jego sukcesów.
W swoim dorobku ma również kierowanie Zakładem Fizyki oraz Techniki Akceleracji Cząstek Instytutu Problemów Jądrowych oraz pracę w instytucie Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Zaskoczyła was droga, jaką poszedł filmowy Adam Niezgódka?
To też może cię zainteresować: Dariusz Siatkowski zdobył popularność w "Koglu-moglu". Jego tajemnicze odejście wywołało wiele spekulacji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ogłoszenie dotyczące kolędy wywołało w sieci burzę. Jeden z użytkowników nie wytrzymał. O co chodzi
O tym się mówi: Drożyzna w sklepach drenuje portfele Polaków. Czy gwiazdy też odczuły wzrost cen podstawowych artykułów spożywczych