Nie żyje 77-letni Jerzy Janeczek. Serialowy Witia z serialu „Sami swoi” umarł niespodziewanie w niedzielę. Nie byłe wczesniej znane trafgiczne okoliczności tak gwałtownego zgonu aktora.
Nikt nie przypuszczał, że to o pszczoły chodzi...
Jak donosi „Super Express” uczulony na pszczeli jad artysta stracił życie, gdyż został użądlony - Próbował się ratować adrenaliną, którą miał zawsze przy sobie, ale się nie udało - ujawnił znajomy bliskich zmarłego.
Przyczyna śmierci aktora w końcu ujrzała światło dzienne. Tragedia miała miejsce mimo faktu, że aktor miał przy sobie epinefrynę. To taki pen do autoiniekcji w przypadku użądlenia. Zawiera lek zwany epinefryną, który leczy anafilaksję – ciężką reakcję alergiczną, która może utrudniać oddychanie.
Niestety reakcje kłujących owadów są nieprzewidywalne w zależności od tego, jak poważne będą z jednej instancji na drugą. Po jednej reakcji użądlenia, kolejne użądlenie przez ten sam rodzaj owada jest do 70% bardziej prawdopodobne, że spowoduje kolejną reakcję ogólnoustrojową. Reakcja użądlenia może zagrażać życiu, a nawet grozić śmiercią. A ludzie mogą być uczuleni na więcej niż jednego kłującego owada, w tym osy, szerszenie itp...
Aktor Jerzy Janeczek opowiedział przed laty "Super Expressowi" w jaki sposób unikał śmierci – Trzy razy się topiłem. Raz zasnąłem na trampolinie i ktoś zepchnął mnie do wody. Byłem w takim szoku, że gdyby mnie ktoś nie wyciągnął, pewnie bym umarł. Dwa razy topiłem się w przeręblu. Pobliska mleczarnia wycinała z jeziora lód i wywoziła do chłodni. I ja musiałem zajrzeć do dziury. Oczywiście w nią wpadłem. Ktoś przywiózł mnie saniami do domu, byłem sztywny jak nieboszczyk. Pamiętam, że ojciec polewał mnie zimną wodą, nacierał – wyznał wówczas aktor. Niestety tym razem naprawdę nie zdołał wyrwać się ze szponów śmierci, choć medialne doniesienia sugerują, że walczył o życie.
Niech spoczywa w pokoju...
O tym się mówi: Dziewczynka ma tylko 13 lat, a jej choroba nawet nie ma nazwy. Lekarze nigdy nie byli w stanie jej w pełni zdiagnozować. Co jej dolega