Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku cierpi obecnie na poważne braki kadrowe. Jest to szczególnie niepokojące biorąc pod uwagę, że w placówce przebywa prawie setka osób zakażonych wirusem COVID-19.
W miniony weekend placówka zamieściła ogłoszenie o pracy po odejściu z pracy aż sześciu pulmonologów oraz kilku pielęgniarek.
Przedstawiciele szpitala określają sytuację jako dramatyczną.
Jakie są przyczyny problemów?
W dużej mierze na braki kadrowe wpłynęła epidemia koronawirusa, która okazuje się być sporym wyzwaniem dla personelu medycznego.
„Praca z COVID-19 jest bardzo trudna, w dużym rygorze sanitarnym. Niektóre osoby po prostu nie wytrzymują. Epidemia trwa już pół roku, pacjentów przybywa i nic nie zapowiada, że to się szybko skończy. Poszukujemy nie tylko lekarzy, także pielęgniarek” – tłumaczy Małgorzata Pisarewicz.
Wśród przyczyn wymienia się też likwidację w 2013 roku oddziału intensywnej opieki medycznej przez co w szpitalu nie ma zatrudnionego ani jednego anestezjologa. Obecnie muszą być oni delegowani z innych placówek.
W sprawę zaangażował się już Urząd Marszałkowski i Urząd Wojewódzki. Na razie jednak nie widać dobrego rozwiązania.
To też może cię zainteresować: Gdańsk: można składać wnioski o stypendium. Na kogo czeka jeszcze ponad 230 tysięcy
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w portalu Życie: Gdańsk: czy temu zdarzeniu można było zapobiec? Nadal trwa śledztwo w sprawie Pawła Adamowicza i braku reakcji służb
O tym się mówi: Pomorskie: kolejne zakwity sinic. Główny Inspektorat Sanitarny informuje o stanie wody