Podczas oficjalnej wizyty w Stanach Zjednoczonych para prezydencka wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów, ale tym razem to Pierwsza Dama Marta Nawrocka znalazła się w centrum uwagi. Jej klasyczna stylizacja i dopracowane uczesanie wywołały szeroką dyskusję, a fachowcy od wizerunku ocenili je niezwykle pozytywnie.
Stylizacja, która przyciągnęła obiektywy
W trakcie wizyty w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown Marta Nawrocka postawiła na prostą elegancję. Wybrała biały żakiet, czarną spódnicę i minimalistyczne dodatki. Całość dopełniała fryzura – gładko zaczesane włosy z przedziałkiem na środku i szeroką opaską. To właśnie ta stylizacja sprawiła, że obiektywy fotoreporterów skupiły się na Pierwszej Damie, a w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się komentarze dotyczące jej wyglądu.
"Spójny i elegancki efekt" – mówi ekspert
W rozmowie z portalem Plotek.pl wybór Marty Nawrockiej ocenił Piotr Sierpiński, znany fryzjer gwiazd i rekordzista Guinnessa w przedłużaniu włosów.
– Jestem zwolennikiem objętości i fryzur eksponujących naturalny ruch, ale w tym przypadku muszę przyznać, że wybór Pierwszej Damy był bardzo udany. Gładko ułożone włosy z opaską świetnie współgrają z klasyczną stylizacją, tworząc spójny i elegancki efekt – stwierdził ekspert.
Minimalizm w najlepszym wydaniu
Stylista podkreślił, że siła uczesania tkwi w jego prostocie.
– Tego rodzaju fryzura nie próbuje dominować nad strojem, ale go uzupełnia. Minimalizm w tym wydaniu absolutnie nie oznacza nudy – zaznaczył Sierpiński.
Pierwsza Dama w nowej roli
Marta Nawrocka, choć oficjalnie pełni rolę osoby wspierającej prezydenta, coraz częściej pokazuje, że potrafi wyjść z cienia męża i samodzielnie przyciąga uwagę. Jej stylizacje łączące klasykę i minimalizm zyskują uznanie ekspertów, a kolejne wystąpienia Pierwszej Damy mogą stać się inspiracją dla wielu Polek.
To też może cię zainteresować: Marta Kaczyńska opublikowała wymowny wpis. Ten temat wywołał gorącą debatę w Polsce
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nad Mateuszem Morawieckim zbierają się czarne chmury. Wszystko przez wybory kopertowe