Nie powiem: „odeszła”. Bo nie – ona zgasła, jak świeca przy gwałtownym podmuchu wiatru. Rak odebrał nam wszystko – wspólne plany, spokój, rozmowy o niczym przed snem.
Zostałem sam z siedmioletnim synem, Danielem, który z dnia na dzień przestał się uśmiechać.
Byłem ojcem, matką, kucharzem, przyjacielem, nauczycielem. Nosiłem winogrona do szkoły zamiast słodyczy, uczyłem się wiązać mu krawat na szkolny apel, płakałem nocami w poduszkę, by nie widział.
Ale życie toczy się dalej – i choć długo nie dopuszczałem do siebie myśli, że mógłbym jeszcze kogoś pokochać… spotkałem Martę.
Była ciepła, uśmiechnięta, dojrzała. Mówiła, że podziwia, jak poradziłem sobie po stracie. Że nie każdy mężczyzna ma w sobie tyle siły. A ja wreszcie poczułem, że znów jestem dla kogoś kimś więcej niż tylko „tatą Daniela”.
Zbliżyliśmy się do siebie. Powoli. Ostrożnie. Po roku zamieszkała z nami. Na początku wszystko wydawało się układać. Daniel był cichy, ale grzeczny. Marta – obecna, choć coraz mniej cierpliwa. Zaczęła rzucać uwagi:
„Może byś go trochę zahartował?”
„Niech nie wchodzi do naszej sypialni, to już nie jego miejsce.”
„Nie jesteś tylko ojcem, pamiętasz?”
Pewnego dnia, po drobnej sprzeczce między nimi, powiedziała mi coś, co wryło się we mnie jak nóż:
– Albo ja, albo on. Nie będę dzielić z tobą życia, jeśli on zawsze będzie na pierwszym miejscu.
– To już nie dziecko. Ma dziesięć lat, poradzi sobie. Ja jestem twoją przyszłością.
Zamarłem.
Znałem kobiety, które kochały dla wygody. Znałem takie, które bały się cudzych dzieci. Ale nie sądziłem, że będę musiał wybierać. Nie między obiema miłościami – ale między miłością a obowiązkiem.
Wyszedłem na balkon. Daniel był na podwórku. Grał sam w piłkę, jak często ostatnio. Spojrzał w górę i pomachał. I wtedy zrozumiałem, że wszystko, czego potrzebuję, mam tam – w jego oczach.
Wróciłem do salonu. Marta stała z założonymi rękami.
– Wybierasz? – zapytała chłodno.
Skinąłem głową.
– Tak. Wybieram syna.
Bo to nie on stawia mi warunki.
To nie on ode mnie coś zabiera.
To on codziennie, nawet po stracie matki, wierzył, że tata nigdy nie zostawi.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Zadzwoniła do synów z prośbą o pieniądze": To, co zrobił najmłodszy, złamało jej serce
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Skandal na SOR-ze. 8-latka posadzona na wózek z krwią innego pacjenta. Rodzice przerażeni, sprawę bada prokuratura