Jako 266. następca św. Piotra pełnił swój pontyfikat przez 12 lat, niosąc przesłanie ubóstwa, pokoju i miłości. Jego śmierć to nie tylko strata dla Kościoła katolickiego, ale także moment, który dla wielu wiernych nabiera dodatkowego, proroczego wymiaru. Wszystko za sprawą zagadkowej przepowiedni sprzed wieków.
Mowa o "Proroctwie papieży" – starożytnym tekście przypisywanym św. Malachiaszowi, irlandzkiemu arcybiskupowi żyjącemu w XII wieku. Według legendy, podczas pielgrzymki do Rzymu miał on doznać wizji przyszłości Kościoła. Zapisał ją w postaci serii krótkich łacińskich fraz, każdej przypisując jednego papieża – od Celestyna II (1143 r.) aż po... papieża Franciszka.
To właśnie Franciszek pojawia się jako ostatni w tej tajemniczej kolejce papieży. Końcowy fragment rękopisu brzmi niepokojąco:
"Podczas ostatecznego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce pośród wielu utrapień. Po tym miasto siedmiu wzgórz zostanie zniszczone, a straszliwy Sędzia osądzi lud. Koniec."
Niektórzy interpretatorzy twierdzą, że papież Franciszek mógł być właśnie tym ostatnim przewidzianym papieżem – mimo że nie nosił imienia "Piotr". Inni wskazują, że wybrał on imię "Franciszek" na cześć św. Franciszka z Asyżu, którego pierwotne imię brzmiało... Giovanni di Pietro, czyli Jan, syn Piotra.
Choć proroczy tekst św. Malachiasza krąży od wieków, jego autentyczność budzi kontrowersje. Dokument został bowiem "odnaleziony" dopiero w 1595 roku, opublikowany przez benedyktyna Arnolda de Wiona. Część badaczy podejrzewa, że przepowiednie mogły zostać sfałszowane, by wpłynąć na wybory papieskie. Tym bardziej że opis ostatniego papieża jest jedynym tak rozbudowanym w całym dokumencie – reszta to jedynie krótkie hasła.
Mimo to, dla wielu wierzących tekst św. Malachiasza nabiera dziś nowego znaczenia. Niektórzy traktują go jako symboliczny znak końca epoki, inni – jako duchowe wezwanie do czujności i refleksji.
Śmierć papieża Franciszka to wydarzenie, które wstrząsa zarówno światem katolickim, jak i tym duchowo poszukującym. Czy "miasto siedmiu wzgórz" – Rzym – naprawdę czeka zagłada? Czy kolejny papież będzie rzeczywiście „Piotrem Rzymianinem”? A może to wszystko jedynie legenda z przeszłości, która powraca za każdym razem, gdy świat pogrąża się w kryzysie?
Jedno jest pewne – papież Franciszek na zawsze pozostanie w pamięci jako człowiek dialogu, pokory i reformy. I choć jego odejście zasmuca miliony, zostawił po sobie dziedzictwo, które – jak ufają wierni – przetrwa wszelkie próby czasu.
To też może cię zainteresować: Nie żyje Papież Franciszek. Świat pogrążony w żałobie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksander Kwaśniewski wspomina pierwsze spotkanie z żoną. Padły poruszające słowa