Dziś – po dekadach od upadku systemu – niektóre z tych dawnych, pospolitych przedmiotów stały się obiektami pożądania i osiągają zawrotne ceny na aukcjach. Sentymenciści, kolekcjonerzy i fani retro stylu są gotowi zapłacić tysiące złotych za to, co kiedyś można było kupić w Peweksie, kiosku Ruchu albo dostać „spod lady”.

Dla wielu osób PRL to nie tylko epoka niedoboru, ale też czasy dzieciństwa, ciepłego światła lampy naftowej, świąt z bombkami z dmuchanego szkła i rodzinnych obiadów z kryształowych salaterek. To właśnie ta nostalgia sprawia, że kolekcjonowanie pamiątek z tamtego okresu stało się jednym z najbardziej rozwijających się rynków hobbystycznych, informuje Goniec.

– Ludzie chcą mieć wokół siebie coś z duszą, coś, co przetrwało próbę czasu i opowiada historię – mówi Jacek Pilachowski z warszawskiego Muzeum Życia w PRL. – A rzeczy z minionej epoki, choć masowe, mają niepowtarzalny styl i solidność, której dziś często brakuje.

Na aukcjach królują kryształy i porcelana – zwłaszcza z fabryk „Irena”, „Ząbkowice” czy „Ćmielów”. Za niektóre komplety kawowe, wazony w stylu „asteroid” czy artystyczne figurki można otrzymać nawet do 5 tysięcy złotych. Ale prawdziwe rekordy biją kolekcje z najwyższej półki – jak np. kosze kryształowe wyceniane na 10 tys. zł.

Inwestorzy polują także na meble z epoki. Fotele UFO? Komplet czterech sztuk – nawet 12 tys. zł. A to tylko początek.

Unitra, Łucznik, Rubin, Neptun – te marki brzmią dziś jak magiczne zaklęcia. Ich sprzęty, o ile są sprawne, osiągają ceny kilku tysięcy złotych. Masz działający radioodbiornik albo maszynę do pisania? Możesz być właścicielem ukrytego skarbu.

Zaskakuje również wartość zabawek. Kotek-harmonijka? Blisko 1800 zł. 100 sztuk gum Donald? 4500 zł. Nawet same obrazki z gum sprzedano za 1261 zł!

Choć moda na PRL trwa w najlepsze, nie wszystkie pamiątki są warte majątek. Wiele przedmiotów powstało masowo i ich wartość pozostaje symboliczna. Dlatego eksperci radzą – zanim wystawisz coś na sprzedaż lub wyrzucisz na strych, skonsultuj się z rzeczoznawcą. Może okazać się, że niepozorny dzbanek babci to dziś kolekcjonerska perła.

Pamiątki z minionej epoki przeżywają dziś swój renesans. Dla jednych to powrót do przeszłości, dla innych – inwestycja. A dla wielu po prostu piękna opowieść zamknięta w szkle, porcelanie czy starym meblu. Może warto zajrzeć do piwnicy albo na strych? Czasem właśnie tam leży coś, co nie tylko przypomina dzieciństwo, ale i zwiększa saldo na koncie.

To też może cię zainteresować: Gwiazdy wskazują na pieniądze. Te znaki zodiaku mogą liczyć na finansowy przełom

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nie żyje legendarny aktor. Świat kina pogrążony w żałobie