Na początku zdałam sobie sprawę, że nie będę miała perspektyw na przyszłe życie z Jarkiem, ale naprawdę go polubiłam! Był młody, przystojny i napakowany — po prostu cukierek, a nie facet!

Byłam jego pierwszą dziewczyną, jak mi powiedział. Bardzo się o niego martwiłam, że się we mnie zakocha, a kiedy zerwiemy, będzie mu bardzo ciężko. "Po prostu dobrze się bawimy", powiedziałam mu. Zgodził się. I naprawdę wziął moje słowa na poważnie.

Ale nasz związek się przeciągał. Trzy miesiące później dowiedziałam się, że spał z inną dziewczyną w tym samym czasie co ja. Zapytałam, dalszego spał z inną, odpowiedział, że, przecież nasz związek nie był na poważnie.

Nie mogę powiedzieć, że bardzo mnie to zraniło w tamtym czasie, ale nadal... Lubię go! Mogłam się tylko uspokoić, że naprawdę powiedziałam, że nie jesteśmy w poważnym związku. Jednak Jarek i ja nadal się spotykaliśmy, a ta dziewczyna nie była już na naszym horyzoncie. Dużo rozmawialiśmy o naszym związku, okazało się, że nie tylko ja go lubię, ale on mnie też. I jakoś tak się stało, że zaczęłam traktować nasz związek poważnie.

Myślałam, że on też tak czuje, jednak okazało się, że się myliłam. Okazało się, że załatwił jej pracę w moim dziale, żeby być bliżej niej. Młoda, z rzęsami do nieba i tipsami do podłogi, a co najbardziej widoczne — doczepione włosy o blond kolorze. Zastanawiałam się, co w takim razie widział we mnie.

Zrobiłam mu awanturę i zerwałam. Zareagował zaskoczeniem. Nie wrócił tego dnia do domu. Potem okazało się, że przez to wszystko poszedł do baru, spotkał jakąś chętną i spędził z nią noc.

Wydało się, gdyż ta dziewczyna okazała się być koleżanką tej drugiej kochanki, której załatwił u nas pracę. Gdy spakowałam jego rzeczy, błagał o wybaczenie, ale ja nie potrafię mu zaufać. Czuję tylko własną winę za sposób, w jaki rozwinął się nasz związek.

Nie przegap: Skandal w Parlamencie Europejskim z udziałem Krzysztofa Brejzy. Poszło o żonę Zbigniewa Ziobry

Zerknij: Internet dudnił od doniesień o Piasecznym i Badachu. Przed weekendem padły wyjaśnienia