Z jednej strony pochlebiało mi, że mój przyszły mąż postrzega mnie jako piękną nawet bez makijażu. A jednak czułam smutek. Lubiłam nosić makijaż i wyglądać promiennie i efektownie, chociaż nie miałam żadnych "ekscesów" w makijażu. Jednak bardzo kochałam Tymka i chciałam go zadowolić we wszystkim.
On, nawiasem mówiąc, również starał się słuchać moich życzeń. Na przykład przestał nosić długie włosy i zgodził się na stylową krótką fryzurę. Następnym razem, gdy wyraził swoje oburzenie na mnie, był już moim mężem. Nie podobało mu się, że noszę odważne sukienki.
Chociaż są to absolutnie zwyczajne sukienki średniej długości bez dekoltu, nie zgadzał się na nie. Po prostu mam dobrą figurę, więc najzwyklejszy strój wygląda na mnie spektakularnie. Z westchnieniem przerzuciłam się na oversize, który mój mąż zdecydowanie doradził mi nosić.
Wydawałoby się, że mojemu wyglądowi nie można nic zarzucić, jednak następne w kolejce były moje włosy. Moje naturalnie wspaniałe brązowe włosy są moją dumą.
-Może powinnaś zrobić sobie krótką fryzurę? - zasugerował kiedyś mój mąż, przyglądając mi się uważnie, gdy odrabiałam lekcje z dzieckiem. - To nienaturalne, aby zamężna kobieta wabiła innych mężczyzn długimi włosami — powiedział surowo i odwrócił się do okna. W ten sposób dał mi do zrozumienia, że jest zdenerwowany moim złym zachowaniem.
Przez jakiś czas trzymałam długie włosy, ponieważ było mi zbyt przykro rozstawać się z takim bogactwem. Absolutnie naturalne, a jednak wiecznie ponura twarz Tymka załatwiła sprawę. Poszłam do fryzjera i ścięłam włosy. Tylko radość mojego męża trwała dokładnie dwa dni. Kupiłam sobie cudowną suszarkę, dzięki której nauczyłam się robić wspaniałe fryzury.
-Po co ci to wszystko? - Tymon znów zmarszczył brwi, wskazując na moją głowę.
-Ponieważ, mój drogi, muszę wyglądać przyzwoicie — odpowiedziałam, w końcu decydując się okazać stanowczość. - Chodzę do pracy, gdzie ludzie już sugerują mój niezdrowy wygląd. Kobieta po trzydziestce nie zawsze wygląda świeżo bez makijażu.
Wrażenie mojej twarzy było, delikatnie mówiąc, mało wyraziste. Ten brak wyrazu potęgowała jeszcze moja bezkształtna bluza z kapturem. Pretensje, które mężczyzna kierował do mnie wcześniej, były niczym w porównaniu z nowymi pretensjami. Nagrodą była szara oversizowa bluza z kapturem, która miała czelność być ozdobiona "figlarnym" białym diamentem. A krótkie buty na kwadratowym obcasie zostały uznane za odważne. Wyglądałam na wyblakłą, brzydką i nieciekawą. Wszystko, czego pragnął mój mąż.
Jednak moją odmowę założenia prześcieradła i doczołgania się na cmentarz odebrał jako chęć uwodzenia umięśnionych przystojniaków. Pewnego dnia z dumą oznajmił mi, że odchodzi. Prawdopodobnie płakałam przez tydzień, a potem poszłam na stylowy manicure. W tym momencie moja dusza poczuła się tak lekka i radosna, że zdałam sobie sprawę, że żyję!
Moje życie zaczęło się poprawiać, włosy odrosły, a uśmiech coraz częściej gościł na mojej twarzy. Przynajmniej tak mówili mi moi koledzy i przyjaciele. Ale oto ciekawa rzecz — kiedyś widziałam kochankę Tymka.
Spodziewałam się zobaczyć bezbarwną dziewczynę w bezkształtnych ubraniach. Ale nie! Obok mojego byłego męża szła farbowana blondynka na wysokich obcasach. Jej makijaż był jaskrawy i chwytliwy, a przedłużone rzęsy były widoczne nawet z kosmosu.
Nie przegap: Polka zginęła w wypadku samolotu pod Waszyngtonem. Podróżowała wraz z 12-letnią córką
O tym się mówi: Katastrofa lotnicza nad rzeką Potomak odebrała wiele żyć. Cudem ocalały mężczyzna nie wsiadł do samolotu