Nawet jako dzieci prawie nigdy się nie kłóciliśmy, zawsze dzieląc się najskrytszymi myślami. Wszystko było w porządku do niedawna. Dopóki Karol nie poznał swojej Oli! Kiedy mój brat przedstawił nam swoją dziewczynę, która wtedy była jeszcze młodą kobietą, nikt z naszej rodziny jej nie polubił.

Jesteśmy prostymi ludźmi, nie zarabiamy milionów, nasi rodzice nie mają wyższego wykształcenia — przez całe życie zarabiali każdy grosz ciężką pracą. Ola jest natomiast jedyną nieskalaną ciężką pracą w naszej rodzinie! Chociaż nigdy nie mówi wprost, zawsze pokazuje nam całym swoim wyglądem, że nie możemy się z nią równać.

Kiedy moja mama proponuje synowej jakieś danie do spróbowania przy świątecznym stole, ta zawsze marszczy nos: "Nie jadam takich rzeczy. Tego też nie. Jedzcie, nie martwcie się o mnie!"

Nie wydaje się być urażona, ale siedzi z wyprostowanymi plecami i znudzonymi oczami. Każda komórka jej ciała pokazuje, że jej się to nie podoba. Moja matka i ja uwielbiamy rozmawiać. Mój brat też zawsze był duszą towarzystwa, żartownisiem i podrywaczem. Jeśli zapytasz ją wprost, odpowie, ale sama nigdy nie powiedziała ani nie zapytała o nic od trzech lat.

Mieszkanie, w którym obecnie mieszka brat i bratowa, należy do Oli. Rodzicom nie podobał się pomysł, by ich syn mieszkał jak obcy na cudzym terytorium. To nie wydawało się w porządku. Ale Ola nie chciała słuchać naszych argumentów. Podczas rozmowy po raz pierwszy była niegrzeczna wobec naszych rodziców. Powiedziała: "O wszystkim zdecydujemy sami, nie wtrącajcie się". Wszyscy musieliśmy zaakceptować fakt, że Karol mieszka teraz z Olą. Ale ona nie wpuszcza nikogo do swojego mieszkania!

Udało nam się odwiedzić brata dopiero kilka miesięcy po ślubie! Moja synowa ma ogromne karaluchy w głowie. Nie wpuściła nas do mieszkania, kiedy była w pracy. Ale grafik Oli jest zmienny, a jej weekendy rzadko pokrywają się z moimi. Potem wpadła na pomysł, że aby odwiedzić mojego brata, muszę ją uprzedzić z kilkudniowym wyprzedzeniem. Muszę przynajmniej posprzątać mieszkanie i upiec ci ciasto do herbaty" - mówiła bratowa, ale doskonale wiedziałam, że były to puste wymówki.

Niedawno brat poprosił mojego męża, aby pomógł mu wnieść do mieszkania nową lodówkę. To była szansa, której nie mogliśmy przegapić! Oczywiście poszłam z nim. Mój brat powiedział mi, że on i Ola kupili niedawno nowy żyrandol i stolik pod telewizor, więc chciałam zobaczyć nowe rzeczy. Kiedy mężczyźni wnieśli lodówkę, mój mąż szedł korytarzem w swoich butach. Zdejmowanie butów z lodówką w rękach było niewygodne, a on miał sznurowane trampki. Łatwiej było mojemu bratu, który po prostu zdjął kapcie. Ola zobaczyła mojego męża wchodzącego do kuchni w butach i krzyknęła. Zaczęła strofować dorosłego mężczyznę jak uczniaka: "Co z was za ludzie? Dlaczego nie doceniacie pracy innych? Czy ja też muszę po tobie sprzątać?" - zaczęła ni stąd, ni zowąd moja bratowa. Mój mąż zdjął buty, a brat poprosił Olę, żeby nastawiła czajnik i podziękowała nam za pomoc, chociaż pyszną herbatą. Ale Ola już zaczęła i powiedziała, że nie będzie podawać herbaty ludziom, którzy jej nie szanują.

Postanowiliśmy z mężem jak najszybciej opuścić niegościnną gospodynię. Na korytarzu Karol szeptem przeprosił nas za zachowanie żony. Razem z mężem przełknęliśmy ten incydent. Ale nie zamierzam wybaczyć jej tego, co wydarzyło się tamtego dnia! To Ola nie wpuściła naszych rodziców, kiedy przyszli z wizytą, aby pogratulować młodej rodzinie rocznicy ślubu. Dzień wcześniej rozmawialiśmy z moją matką i powiedziała, że chociaż bardzo nie lubi Olki, chce spróbować poprawić swoje relacje z nią dla dobra Karola.

Przez trzy lata małżeństwa nigdy nie zaprosili swoich krewnych do stołu. A teraz jest rocznica ich ślubu! Świetny powód, by się spotkać i porozmawiać. Przyjechali młodych, ale ta nie chciała ich wpuścić! Kiedy rodzice nacisnęli przycisk dzwonka, nikt nie otworzył drzwi! Czekali przez dwadzieścia minut. Naciskali dzwonek, pukali, dzwonili na telefon Oli, ale nikt nie wychodził. Jestem pewna, że Ola była w domu! To był jej wolny dzień.

Potem mama zadzwoniła do mnie zapłakana. Kilka razy pytała mnie, dlaczego została ukarana w ten sposób. Później zadzwoniłam do mojego brata i powiedziałam mu wszystko, co myślę o nim i jego żonie. Powiedziałam mu, że dopóki nie przeproszą naszych rodziców, nikt z naszych krewnych nie będzie się już z nimi kontaktował! Zobaczymy, jak będą śpiewać, gdy wszyscy krewni zerwą z nimi kontakt!

Nie przegap: W „19.30” skomentowano TV Republikę. Odniesiono się do słów Holeckiej o Owsiaku

Zerknij: Z życia wzięte. "Na pogrzebie ojca pojawiła się kobieta": Oświadczyła, że jest jego żoną