Mój mąż też jest bardzo odpowiedzialny i zna się na wszystkim — dlatego się w nim zakochałam. O wszystkim decydujemy i robimy razem. Nawet jeśli chodzi o wychowanie naszego syna, który ma już 9 lat — mamy nieco inne punkty widzenia, ale zawsze znajdujemy kompromis.
Jest jeden czynnik niestabilności w naszym życiu: starsza siostra męża. Anka to osoba, której nie da się opisać w kilku słowach: koncentracja zuchwałości, nieodpowiedzialności i chęci polegania na przypadku we wszystkim. Ma 42 lata, ale można odnieść wrażenie, że to mój mąż jest jej starszym bratem. Anka jest o osiem lat starsza od mojego męża, ale on nieustannie wyciąga ją z różnego rodzaju kłopotów.
Anka wpadła w kłopoty przez nieopłacone zakupy na targowisku. Jeśli dziś nie zapłaci z odsetkami, zostanie pozbawiona dostępu do targowiska i nie będzie mogła tam dalej handlować. Mój mąż oczywiście postanowił poświęcić nasze oszczędności i kolejny raz pomóc siostrze.
-Mają w magazynie towary warte 30 000 na kredyt — odpowiedział mąż, biorąc kęs kiełbasy.
-Co masz na myśli? Miałam z tych pieniędzy zapłacić za hotel na Nowy Rok! - kontynuowałam oburzona.
-Musimy pomóc siostrze, a odpoczniemy kiedy indziej! I spędzimy wspaniały Nowy Rok w domu. A w lutym lub marcu wyjedziemy. Nie gniewaj się — odpowiedział mąż, patrząc mi w oczy.
Wyskoczyłam z kuchni jak oparzone dziecko.
-Dlaczego ta kobieta zawsze wdziera się w nasze życie i wszystko psuje? Zamiast świętowania w Pradze, nasza rodzina spędzi teraz Nowy Rok, oglądając telewizję, a ta oszustka nawet nie poczuje się winna! Będzie mogła zwrócić pieniądze dopiero po świętach noworocznych, pod koniec stycznia. Jeśli jest jakaś sprawiedliwość na świecie, to mam nadzieję, że prędzej czy później Anka zapłaci za moje łzy.
Nie przegap: Lekarz onkolog ujawnia szczegóły leczenia Tomasza Jakubiaka. Jakie są rokowania