Siedziałam w salonie, patrząc na ekran telefonu, na którym widniało imię Agnieszki, mojej najlepszej przyjaciółki. Nie mogłam się zmusić do odebrania. W głowie wciąż brzmiały jej słowa, wypowiedziane zaledwie kilka godzin wcześniej, słowa, które przewróciły moje życie do góry nogami.
Spotkałyśmy się w kawiarni, jak to miałyśmy w zwyczaju co tydzień. Agnieszka była moją powierniczką, osobą, z którą dzieliłam radości i smutki. Była tam, gdy poznałam Adama, mojego męża. Była moją druhną na ślubie. A teraz siedziała naprzeciwko mnie, bawiąc się nerwowo filiżanką kawy.
– „Muszę ci coś powiedzieć, Anka” – zaczęła cicho.
– „O co chodzi? Brzmisz poważnie” – odpowiedziałam z uśmiechem, choć czułam, że coś jest nie tak.
Agnieszka spojrzała na mnie, a w jej oczach zobaczyłam łzy.
– „To było dawno. Nie wiem, jak ci to powiedzieć. Ale… muszę być szczera.”
Moje serce przyspieszyło.
– „Aga, o co chodzi? Mów wprost.”
Wzięła głęboki oddech.
– „Miałam romans z Adamem.”
Poczułam, jakby ktoś wytrącił mi grunt spod nóg. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.
– „Co?! Kiedy?!”
– „To było trzy lata temu. Nie trwało długo. Przysięgam, że od tamtej pory nie mieliśmy żadnego kontaktu w tym sensie. Ale musiałam ci to powiedzieć. Nie mogłam już tego dłużej ukrywać.”
Patrzyłam na nią, próbując zrozumieć. Trzy lata temu… To był czas, gdy Adam wracał późno z pracy, kiedy mówił, że ma dużo obowiązków. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że może mnie zdradzać – a już na pewno nie z moją najlepszą przyjaciółką.
– „Dlaczego teraz? Dlaczego mówisz mi to teraz, Aga?” – wykrztusiłam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.
– „Bo nie mogę z tym żyć. To mnie zżera od środka. Zasługujesz na prawdę, Anka. Przepraszam cię z całego serca. To był największy błąd mojego życia.”
Ale jej przeprosiny niczego nie zmieniały. Wstałam od stolika i wyszłam, zostawiając ją samą.
Kiedy wróciłam do domu, Adam czekał na mnie w salonie. Spojrzałam na niego, a cała moja złość i ból wybuchły.
– „Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć, że zdradziłeś mnie z moją najlepszą przyjaciółką?!”
Jego twarz zbielała.
– „Agnieszka ci powiedziała?”
– „Tak. Powiedziała. I co teraz? Jak masz zamiar to naprawić?!”
Adam spuścił wzrok.
– „To było dawno, Anka. Żałuję tego każdego dnia. Ale nie chciałem cię ranić, dlatego nic nie mówiłem.”
– „Nie chciałeś mnie ranić? Więc po prostu postanowiłeś żyć z tym kłamstwem i udawać, że nic się nie stało?”
W tamtej chwili zrozumiałam, że już nigdy nie będę mogła mu zaufać. Zdradził mnie nie tylko jako mąż, ale też z osobą, której ufałam najbardziej na świecie. To nie była jedna zdrada, to były dwie zdrady, które zniszczyły wszystko, co znałam.
Dziś siedzę sama w tym samym salonie, który kiedyś był pełen śmiechu i radości. Adam wyprowadził się, a ja przestałam odbierać telefony od Agnieszki. Moje życie nigdy nie będzie takie samo. Ale jedno wiem na pewno – lepiej być samą niż otaczać się ludźmi, którzy nie potrafią być lojalni. Walczę o to, by odnaleźć w sobie siłę, by zacząć od nowa. Ale rany, które mi zadali, będą goić się długo. Może nawet zbyt długo.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mąż chce odebrać naszych dzieci": Sam odszedł do kochanki, a teraz chce zrujnować moje życie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Wigilia już za kilka dni, a moja rodzina wyjechała w góry": Zamiast z wnukami spędzę święta samotnie