Był kulturalny i inteligentny, a na ostatnim roku studiów zaczął pracować, aby zaoszczędzić na mieszkanie na przyszłość. Ja i mój mąż widzieliśmy, że nasza córka była bardzo szczęśliwa i podekscytowana tym związkiem. Po ukończeniu studiów młodzi postanowili się pobrać, ale najpierw musieliśmy poznać rodziców Wojtka.
Zaprosili nas do siebie. Przyszliśmy i prawie nie spodziewaliśmy się, że tak dobry chłopak może mieć tak zbuntowanych rodziców. Chcieliśmy trochę wypić, żeby uczcić naszą znajomość, ale matka zięcia zabrała mężowi kieliszek, dając do zrozumienia, że nie powinien...
Zrozumieliśmy, że ma problem z alkoholem, więc lepiej go nie prowokować. Potem mama Wojtka zaczęła nam mówić, że lepiej byłoby urządzić wesele w jadalni koło ich domu, żeby wszyscy krewni się zmieścili, ale my byliśmy przeciwni takiej opcji, chcieliśmy, aby wesele było wyrafinowane. Dobrze, że młodzi nas wsparli i zorganizowaliśmy wesele w pięknej restauracji.
Naszym dzieciom się podobało, a to najważniejsze. Ale potem zaczęło się najgorsze, bo teść wciąż miał dostęp do ukochanej butelki, a po jej opróżnieniu wszczął awanturę. Kiedy wesele się skończyło, teściowie zadzwonili do nas i poprosili o natychmiastowe wzięcie pożyczki. Mój mąż i ja nie mogliśmy nawet zrozumieć, co się dzieje... Czy dzieci naprawdę tak bardzo potrzebowały pieniędzy?
Jednak moja córka powiedziała, że nie potrzebują pieniędzy i nie będą prosić nas o pożyczkę. Okazało się jednak, że to swaci musieli pilnie spłacić swoje długi, a nie mieli pieniędzy. Poprosili nas więc o wzięcie dla nich pożyczki. Ich argumentacja była następująca: jesteśmy teraz rodziną, musimy sobie pomagać. Nie kontynuowałam rozmowy ze swatką, ponieważ zaczęła się denerwować. Obraziła się i już do nas nie zadzwoniła, co tylko poprawiło mi humor.
Nie przegap: Mocna wymiana zdań na konferencji Karola Nawrockiego. Doszło do spięcia z dziennikarzem