Ogrodnictwo wciąż nie idzie najlepiej, ale zbieramy plony. Darek promieniał radością, gdy chodził między grządkami i sprawdzał rosnące krzewy. Ten rok był szczególnie udany. We wrześniu wykopaliśmy ziemniaki i zostawiliśmy je do wyschnięcia na miejscu...
W październiku zebraliśmy kilka worków ziemniaków, kapusty i buraków. I zaczęliśmy się zastanawiać, jak przetransportować. Darek stwierdził, że za worek ziemniaków, jego ojciec nam pomoże w transporcie.
Zgodziłam się niechętnie. Mam chłodne relacje z teściami, którzy aktywnie protestowali przeciwko naszemu związkowi. Ale polegałam na moim mężu, jeśli chodzi o transport zbiorów. Nie chciałam wszczynać skandalu znienacka.
W wyznaczonym dniu teściowie przyjechali na naszą działkę. Mój mąż i ja szybko wrzuciliśmy torby do przyczepy. Mieliśmy pojechać za nimi naszym samochodem, ale mieliśmy opóźnienie, ponieważ zamek w bramie był zablokowany. Miałam złe przeczucia. Mój mąż zapewnił mnie, że dał im zapasowy klucz do garażu.
W końcu zamek ustąpił i odjechaliśmy w kierunku spółdzielni garażowej. Ale przy drzwiach nikogo nie było. Zastanawialiśmy się, czy rodzice się nie zgubili. Kiedy otworzyliśmy drzwi, zobaczyliśmy, że w środku nie było ani jednej torby. Darek zaczął gorączkowo dzwonić do rodziców, ale dopiero po chwili telefon został odebrany.
Słyszałam w słuchawce głos teścia, ale nie mogłam rozszyfrować słów. Zamiast tego twarz mojego męża rozciągała się coraz bardziej ze zdziwienia. W milczeniu odłożył słuchawkę i powiedział, że musi wracać do domu, do rodziców. Okazało się, że zabrali nasze ziemniaki i nie chcą oddać, bo niby tak będzie wygodniej!
Rodzice Darka postanowili wspierać drugiego syna naszym kosztem. Zenek zawsze był bez pracy i pieniędzy, z dwójką dzieci i żoną na urlopie macierzyńskim. Mąż grzecznie poprosił o zwrot naszych zbiorów, ale teściowie stwierdzili, że musimy podzielić się z rodziną Zenka, więc ziemniaki zostają w ich garażu.
Darek wściekł się i zagroził, że przetnie drzwi kątówką i zabierze, co jego. Teściowie byli ostatnimi osobami, które chciałyby, aby ich własność została uszkodzona, a sąsiedzi ucieszyliby się z takiego przedstawienia.
Jego rodzice bardzo dbają o swoją reputację. Teść rzucił nam klucze z kamienną twarzą, oskarżając nas o chciwość. Szybko wynieśliśmy wszystkie worki z garażu, mimo że musieliśmy zrobić trzy wycieczki. Już nigdy w życiu nie poprosimy rodziców Darka o pomoc. Nie będziemy sponsorować ani ich, ani krnąbrnego Zenka.
O tym się mówi: Porażające sceny w trakcie ostatniego pożegnania dziecka. Dziewczynka nagle się poruszyła