To nie była decyzja, którą podjęłam lekkomyślnie. W końcu, kto wchodzi w związek z ojcem własnej przyjaciółki bez zastanowienia? Ale kiedy spotkałam Pawła, ojca mojej bliskiej koleżanki, wszystko zmieniło się w jednej chwili. Widziałam w nim coś więcej niż tylko tatę Karoliny – dostrzegałam w nim mężczyznę, który rozumiał mnie, wspierał i dawał poczucie bezpieczeństwa, którego brakowało mi przez całe życie. Nasza relacja rozwijała się stopniowo, ale pewnego dnia zrozumieliśmy, że to, co między nami się rodzi, to nie jest zwykła przyjaźń – to była miłość. Prawdziwa, głęboka, namiętna.
Kiedy Paweł oświadczył mi się, byłam pewna, że to najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. Nasza miłość była dla mnie jak powiew świeżego powietrza, coś, czego nigdy nie doświadczyłam wcześniej. Wiedziałam, że będziemy musieli zmierzyć się z trudnościami, zwłaszcza z reakcją Karoliny, mojej przyjaciółki, ale nigdy nie przypuszczałam, że będzie to aż tak bolesne.
Początkowo myślałam, że Karolina zrozumie. W końcu znała mnie od lat, wiedziała, że nigdy nie zrobiłabym czegoś, co miałoby ją skrzywdzić. Ale jej reakcja przerosła moje najgorsze obawy.
Kiedy powiedziałam jej o naszym związku, jej twarz zdradziła wszystko. Była wstrząśnięta, jakby nagle straciła grunt pod nogami. A potem przyszła złość, której nie potrafiłam powstrzymać.
– Jak mogłaś mi to zrobić? – krzyczała, jej głos drżał z furii. – To mój ojciec! Zdradziłaś mnie, zniszczyłaś wszystko!
Próbowałam tłumaczyć, że to nie jest zdrada, że ja i Paweł naprawdę się kochamy, że to uczucie nie pojawiło się nagle. Ale ona nie chciała słuchać. Każde moje słowo było jak dolewanie oliwy do ognia. Karolina była przekonana, że zrobiłam to tylko po to, by ją zranić, by zabrać jej ojca i zniszczyć jej życie.
Nasze rozmowy stały się niemożliwe. Każda próba kontaktu z Karoliną kończyła się awanturą. Zaczęła rozpowiadać naszym wspólnym znajomym, że wykorzystałam Pawła, że jestem wyrachowana i bezduszna. Zrobiła wszystko, by nasz związek zniszczyć, by skłócić mnie i Pawła, ale to, czego nie rozumiała, to że nasza miłość była prawdziwa.
– Zniszczę wasz związek – powiedziała mi pewnego dnia, patrząc mi prosto w oczy. – Nie pozwolę ci być z moim ojcem.
Te słowa brzmiały jak wyrok, a ja, choć serce pękało mi na kawałki, wiedziałam, że nie mogę się poddać. Paweł był tym, czego potrzebowałam, i on również chciał ze mną być, pomimo złości swojej córki.
Paweł też cierpiał. Karolina, jego ukochana córka, odrzuciła go. Nie chciała z nim rozmawiać, nie odbierała telefonów, odcięła się od niego tak samo, jak od mnie. Czuł, że traci córkę, ale był rozdarty, bo kochał również mnie. Próbował porozmawiać z Karoliną, próbował jej wyjaśnić, że to, co się wydarzyło, to nie zdrada wobec niej, ale ona była nieprzejednana.
– To nie fair, że musisz wybierać między mną a nią – powiedziałam kiedyś Pawłowi, widząc, jak ciężko znosi to wszystko. – Kocham cię, ale jeśli muszę odejść, byście mogli naprawić waszą relację, zrobię to.
Ale Paweł mnie nie puścił. Ujął moje dłonie, patrząc mi głęboko w oczy.
– Kocham cię – powiedział. – I nigdy cię nie opuszczę. Cokolwiek się stanie, będziemy razem.
Tymczasem Karolina nie zamierzała się poddać. Zaczęła robić wszystko, by zniszczyć nasz związek. Szerzyła plotki, próbowała odsunąć nas od znajomych, a nawet zaczęła grozić, że powie Pawłowi, że ja go zdradzam. Jej działania były coraz bardziej desperackie, coraz bardziej niszczące.
Czułam, że tracę grunt pod nogami. Miłość, którą czułam do Pawła, była prawdziwa, ale walka, którą Karolina toczyła przeciwko nam, zaczynała nas wykańczać. Paweł był coraz bardziej wyczerpany emocjonalnie, a ja, mimo że kochałam go całym sercem, zaczynałam czuć, że nasz związek staje się niemożliwy do utrzymania.
W końcu doszło do najgorszego. Pewnego dnia Karolina przyszła do naszego domu. Była zdeterminowana, by zakończyć nasz związek raz na zawsze. Złamała serce swojego ojca, mówiąc mu, że jeśli nie zostawi mnie, już nigdy więcej nie będzie dla niej ojcem.
Paweł, choć złamany, próbował ją zrozumieć.
– Nie mogę wybierać – powiedział jej, jego głos pełen rozpaczy. – Kocham was obie. Nie mogę stracić ani ciebie, ani jej.
Ale Karolina nie słuchała. Jej złość była silniejsza niż cokolwiek innego.
– Albo ja, albo ona – zażądała.
Paweł spojrzał na mnie, a potem na swoją córkę. Serce mi pękało, widząc, jak cierpi. Wiedziałam, że to jest moment, w którym muszę zadecydować o wszystkim.
Z ciężkim sercem podeszłam do Karoliny i Pawła.
– Odpowiedź jest jedna – powiedziałam cicho, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Kocham cię, Paweł, ale twoja córka jest ważniejsza. To jej wybór.
I z tymi słowami odeszłam, zostawiając Pawła i Karolinę samych, mając nadzieję, że ich relacja, choć zniszczona przez złość, kiedyś się naprawi.
To też może cię zainteresować: Karp na Boże Narodzenie. Czy ceny nieprzyjemnie nas zaskoczą
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zbliża się ważny termin. Nie przegap go i przestaw zegarki na czas zimowy