Zjedli już całą zupę, a teraz kończyli ziemniaki i kotlety. Wera ugotowała to wszystko wczoraj wieczorem, aby mogła zjeść obiad, gdy wróci dziś z pracy. "Mieszkanie i tak jest moje" - odpowiedziała, patrząc ze zdziwieniem zarówno na Radka, jak i na kobietę, która jadła jej kotlety - "więc i tak jest moje, czy ci się to podoba, czy nie".
Kobieta była tak oburzona tym, co usłyszała, że nawet zakrztusiła się swoim kotletem. "Powiedziałeś, że to twoje mieszkanie!" kobieta powiedziała ze zdziwieniem, oczyszczając gardło. "Wyjaśnię ci wszystko," odpowiedział cicho Radek i spojrzał na Weronikę.
"Dlaczego tak na mnie patrzysz?" zapytała. "Proszę cię," odpowiedział Radek. "Przez wzgląd na naszą przeszłość. Nie róbmy tego teraz. W końcu mamy gości. - My? - "Nie czepiaj się słówek. Mówię tylko, że odchodzę i nalegam, tylko by wszystko odbywało się zgodnie ze sprawiedliwością i sumieniem. Ile to jest dla ciebie warte? Jesteś bogatą kobietą. Zarabiasz, Boże dopomóż każdemu mężczyźnie zarabiać tyle, co ty. Krystyna spodziewa się ze mną dziecka. I prawdopodobnie się pobierzemy."
Pojutrze przyjedzie tu ekipa naprawcza. Czy będziesz w stanie zabrać wszystko jutro rano? - Zapytała Weronika. - Będę. - Dlaczego pytasz? Wyjeżdżam dzisiaj i wrócę za tydzień. Poleciłam pracownikom, żeby wszystko stąd zabrali. Więc pojutrze, cokolwiek nie zabierzecie, oni to zabiorą. - A gdzie to zabiorą, Wera? - Nie mam pojęcia. Nie obchodzi mnie gdzie, byle zabrali. To przeszkadza w pracach naprawczych. Potraktuj to jako mój prezent z okazji naszego rozwodu. Przy okazji, czy pamiętasz, że rozwodzimy się za dwa tygodnie?" - Pamiętam. - Cóż, spotkamy się za dwa tygodnie.
Matka Weroniki nie potrafiła pogodzić się z tym, że jej córka została tak potraktowana. Doszły ją słuchy, że Radek w tajemnicy przekupił sędziego, by ten przy rozwodzie zasądził mu mieszkanie należące do Weroniki. Postanowiła dać mu nauczkę. Pod nieobecność Weroniki, pod osłoną nocy weszła do jej mieszkania z siekierą i wykonała "remont". Uprzedziła córkę, dopiero gdy skończyła demolować mieszkanie, by ta nie wracała tam. Dodatkowe klucze, które miała na wszelki wypadek, oddała Radkowi nazajutrz.
Był w szoku, widząc miejsce, do którego zamierzał zabrać swoją 20-letnią kochankę, dla której zostawił rodzinę. Skończyło się na wielu noclegach na gruzie i dmuchanym materacu.
Nie przegap: Z życia wzięte. "Mama mnie zawiodła": W zeszłym roku zażądała od nas pieniędzy za warzywa z jej ogrodu warzywnego
Zerknij: Niepokojące wieści o zdrowiu Stana Borysa. Artysta ponownie zawitał w sali operacyjnej