Traktowała mojego syna z wyniosłością, co bardzo mi się nie podobało. Córka bogatych rodziców, prawniczka po dobrych studiach, na początku była uśmiechnięta, uprzejma i zawsze wiedziała, jak się zachować w towarzystwie, jednak dało się odczuć, że nie widzi w Patryku równego sobie partnera.
Nie mogłam jednak ingerować w życie syna, gdyż miał już 30 lat i chciałam, by w końcu się ustatkował. Nie mogłam jednak dojść z synową do porozumienia i zawsze dochodziło do kłótni, podczas rodzinnych spotkań. Patryk miał już tego dosyć, nie mógł patrzeć, jak skaczemy sobie do gardeł i postanowił interweniować.
Wspólny babski wyjazd okazał się tragedią
Jako informatyk w dużej i prestiżowej firmie zarabia bardzo dobrze, więc wykupił nam pobyt w luksusowym ośrodku wypoczynkowym na Mazurach. Był środek lata, a mój syn postawił nas przed faktem. Długo wzbraniałam się przed wyjazdem sam na sam z Katarzyną, lecz w końcu uległam, by uszczęśliwić syna.
Spakowałam się pospiesznie i ruszyłyśmy w drogę. Na miejscu okazało się, że mój syn wybrał nam wspaniały ośrodek w pięknej okolicy. Pierwszy dzień spędziłyśmy bardzo miło na rozmowie, wspólnych tematach o modzie, delektując się niezwykłymi potrawami serwowanymi przez hotel. Ten cały luksus i uśmiech Katarzyny uśpił moją czujność.
Umówiłyśmy się na wspólne plażowanie następnego dnia. Wieczorem jednak po wspólnie zjedzonej kolacji, chcąc przygotować się do wczesnego wyjścia na plażę, zorientowałam się, że nie wzięłam stroju kąpielowego. Mam 65 lat, więc potrzebuję odpowiedniego rozmiaru i kroju, aby czuć się komfortowo i wyglądać dobrze.
Nazajutrz przy śniadaniu powiedziałam Katarzynie, że raczej nic nie wyjdzie ze wspólnego plażowania, ponieważ zapomniałam zabrać strój kąpielowy. Ona jednak uspokoiła mnie i stwierdziła, że wzięła kilka zapasowych i na pewno wybiorę coś dla siebie. Bardzo się wzbraniałam, gdyż żaden z nich nie wydawał się odpowiedni dla kobiety w moim wieku, jednak Katarzyna bardzo zachwalała mnie, gdy włożyłam jeden z nich, dlatego uległam i wyszłam w nim, nawet nie patrząc w lustro.
Gdy dotarłyśmy na plażę i przyszedł czas na "wielką odsłonę", wokół nas zapadła kompletna cisza. Gdzieniegdzie słychać było chichot. Gdy zaczęłam przyglądać się własnej sylwetce wciśniętej w strój kąpielowy składający się głównie z paseczków wrzynających się w moje ciało, zorientowałam się w sytuacji. Katarzyna wybuchła śmiechem, widząc moją minę. Nigdy nie zapomnę tego upokorzenia. Dla mnie żona mojego syna przestała istnieć.