Ma swój własny pomnik z brązu obok stacji kolejowej Shibuya w Tokio w Japonii, gdzie setki ludzi robią sobie z nim zdjęcia każdego dnia. Nawet Hollywood nakręciło film o Hachiko zatytułowany "Hachiko - A Dog's Story".

Goniec donosi, że w Rhode Island w USA znajduje się jego pomnik, gdzie nakręcono amerykańską wersję filmu.

Amerykański pomnik Hachiko znajduje się na Woonsocket Depot Square (Rhode Island). Jeśli widziałeś film "Hachiko - historia psa", zauważysz, że posąg stoi w miejscu, w którym w filmie znajduje się stacja kolejowa "Bedridge".

Historia niezłomnej wierności

Hachiko, źródło: YouTube/Brut America

Profesor nauk rolniczych na Uniwersytecie Tokijskim w Japonii, od dawna chciał mieć rasowego japońskiego psa rasy akita. Szukał idealnego szczeniaka akita przez długi czas, aż jeden z jego studentów zachęcił go do adopcji szczeniaka, którego znalazł w Odate, w północnej części Japonii.

Hachiko urodził się 10 listopada 1923 roku na farmie w Odate w prefekturze Akita w Japonii. Kiedy w końcu dotarł do domu profesora Ueno w Tokio 15 stycznia 1924 roku, był w złym stanie i początkowo myślano, że nie żyje. Biografia Hachiko, napisana przez profesor Mayumi Itoh, mówi, że profesor Ueno i jego dziewczyna Yae pielęgnowali go przez następne sześć miesięcy.

Profesor Ueno nazwał swojego szczeniaka Hachi, co oznacza liczbę osiem w języku japońskim. Ósemka to szczęśliwa liczba w Japonii. Hachi i jego nowy właściciel szybko stali się najlepszymi przyjaciółmi. Profesor Ueno kochał swojego ukochanego psa ponad wszystko i traktował go jak syna.

Byli nierozłączni. Pin Hachiko i jego najlepszy przyjaciel i właściciel, profesor Ueno Hachiko z żoną właściciela Gdy Hachi dorastał, zaczął odprowadzać swojego właściciela rano do pracy na stacji kolejowej Shibuya w centrum Tokio, a po południu szedł odebrać go ze stacji, gdy ten wracał z pracy.

21 maja 1925 roku, zaledwie dwa lata po urodzeniu Hachi, piesek jak zwykle siedział przy wyjściu na stacji kolejowej Shibuya, czekając na swojego drogiego najlepszego przyjaciela, profesora Ueno. Ale jego właściciel nigdy już się nie pojawił...

Hachiko i profesor, źródło: YouTube/ The GloryTube

Okazało się, że profesor Ueno doznał wylewu krwi do mózgu i zmarł nagle i niespodziewanie podczas pracy w wieku 53 lat. Hachi był wtedy z profesorem Ueno przez rok i cztery miesiące. Hachi zamieszkał z byłym ogrodnikiem rodziny Ueno, Kozaburo Kobayashi, ale przez resztę swojego dziesięcioletniego życia, każdego popołudnia chodził na stację kolejową Shibuya dokładnie wtedy, gdy pociąg miał wjechać na stację.

Siedział tam godzinami, cierpliwie czekając na powrót swojego ukochanego właściciela, który niestety nigdy nie wrócił. "Wieczorem Hachi stał na czterech łapach przy bramce biletowej i patrzył na każdego pasażera, jakby kogoś szukał" - pisze profesor Itoh w biografii Hachiko.

Nowy dom Hachi w domu Kobayashiego znajdował się w Tomigaya, w pobliżu poprzedniego domu profesora Ueno. Hachi mógł więc z łatwością chodzić na stację Shibuya każdego dnia.

Niestety, ludzie nie zawsze traktowali Hachi miło, gdy kręcił się po stacji. Istnieją historie o tym, jak był bity i zastraszany przez przechodniów, pracowników stacji kolejowej, a także dzieci. Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia pojawił się w gazecie Japanese Daily.

W 1932 r. reporter jednej z głównych japońskich gazet podchwycił historię Hachi i opublikował ją, co doprowadziło do tego, że Hachi stał się celebrytą w całej Japonii. Ludzie zaczęli nazywać go "Chuken-Hachiko", co oznacza "Hachiko - wierny pies".

Historia psa, który nigdy się nie poddał, zyskała również duże zainteresowanie w krajowych mediach, inspirując wielu ludzi z całego świata do odwiedzania Hachiko na stacji kolejowej Shibuya, aby zaoferować mu smakołyki. Hachiko codziennie siadał przed stacją Shibuya, czekając na swojego już nieżyjącego przyjaciela i pana, dokładnie wtedy, gdy pociąg miał się pojawić na stacji. Zmarł 8 marca 1935 roku. Nic dziwnego, że nawet dziś jest wielkim symbolem miłości, oddania i lojalności.

Nie przegap: Ewa Błaszczyk przekazała najnowsze wieści o stanie córki. To ma teraz największe znaczenie


Zerknij: Skończyły się Igrzyska Olimpijskie i prawda ujrzała światło dzienne. Skala nieprawidłowości jest ogromna. Padły konkretne kwoty