Adam Siewierski pojawił się w programie "Sanatorium miłości", gdyż miał wielką nadzieję, że niezależnie od wieku jest możliwe odnalezienie prawdziwej miłości.
Adam Siewierski nie zdołał odnaleźć miłości podczas nagrań programu, jednak spotkała go niedługo po zakończeniu emisji show. Piękna Marta, widząc Adama w telewizji, postanowiła chwycić byka za rogi i odezwać się do przystojnego seniora, czując, że wiele ich łączy... Nie zabrało im wiele czasu wejście w związek małżeński, który jednak nie przetrwał próby czasu i rozpadł się dość szybko. Marta, informując o tym media, miała żal do byłego męża za ukrywanie ich rozstania przed opinią publiczną.
Gorzka prawda ujrzała światło dzienne
"Bardzo mnie denerwuje to, że były mąż nie zgłosił, że jesteśmy rozwiedzeni [...] Jestem rozwiedziona z tym panem" - ujawniła Marta.
Jak donosi Pomponik, Adam Siewierski przez długi czas nie angażował się w dyskusję na temat żali byłej żony, jednak pewne szczegóły zmusiły seniora do odniesienia się do słów byłej ukochanej. Jak się okazało, zarzuciła mu niewierność i wejście w nową relację podczas trwania ich małżeństwa.
"Poznanie przeze mnie innej kobiety nie miało miejsca w trakcie mojego związku z panią Martą! To kłamstwo i na to nie mogę przyzwolić" - oznajmił rozżalony Adam.
Bohater "Sanatorium miłości" milczał w sprawie rozwodu, gdyż nie chciał rozdrapywać tak intymnych spraw na forum. Wolał trzymać ten temat z dala od wścibskich mediów. Niestety, gdy Marta rozpoczęła medialną kampanię przeciwko niemu, nie mógł dalej milczeć i zabrał głos.
"To ona sprzedała naszą obrączkę i pierścionek zaręczynowy jeszcze w trakcie małżeństwa. A oddawałem jej przecież co miesiąc całą swoją emeryturę w kwocie 2900 zł" - zdradził w rozmowie z mediami.
O tym się mówi: Anna Cieślak szczerze o macierzyństwie i związku z Edwardem Miszczakiem. Aktorka nie przebierała w słowach