Dobrze dogadują się z teściową, bo z czym się nie dogadać, jeśli mieszka ona we własnym domu na wsi? Każdej wiosny Stefania zaprasza młodych do pomocy w pracach: sprzątaniu podwórka po zimie, kopaniu ogródka, sadzeniu, podlewaniu... W tym roku Tomek zbuntował się: "Dlaczego mamy pracować w twoim ogrodzie, skoro wszystko możemy kupić w sklepie!

Jego matka obraziła się, mówiąc, że jej syn nie chce pomagać matce. Uległ... Przyjechaliśmy do niej w sobotę. "Gdzie Halina i jej mąż? "Dlaczego nie przyszli?" Tomek zapytał o swoją siostrę. "Złapała coś, boi się, że nas zarazi" - powiedziała teściowa.

Tomek nie wierzył jej, ponieważ jego siostra rzadko przychodziła pomagać matce, ale nie kłócił się. Młodzi poszli do pracy przy grządkach. Pracowali do zmroku. Zjedliśmy kolację. Potem teściowa poprosiła synową o pozmywanie naczyń, mówiąc, że nie czuje się dobrze.

Zmęczeni i wyczerpani Nina i Tomek położyli się do łóżka. Mąż natychmiast zasnął, ale żona nie mogła zasnąć. Zadzwonił telefon: "Zrobili połowę, resztę dokończą jutro. Zaprzęgnę też Ninę do mycia podłóg... A ty przyjedź za tydzień, odpoczniesz, zrelaksujesz się, zrobimy grilla... Nie, nie zaproszę Tomka i Niny... Jesteś moją córką, zależy mi na tobie, a Nina jest moją synową, dlaczego miałoby mi na niej zależeć?"

Rano Nina powiedziała mężowi, co podsłuchała. "Szykuj się, jedziemy do domu" - powiedział Tomek do żony. Została jeszcze połowa pracy do wykonania, prawda? "Ogród warzywny nie został jeszcze przekopany", martwiła się teściowa. "Za tydzień przyjedzie Halina z mężem i zamiast grillować, będą mogli pracować dla ciebie. My tu już palcem nie kiwniemy" - odpowiedział jej syn. Tomek i Nina wsiedli do samochodu i odjechali.

Zerknij: Joanna Kurska mówi o rozwodzie kościelnym. W końcu to przyznała

O tym się mówi: Jeszcze igrzyska się nie zaczęły, a Iga Świątek już straciła szanse na medal. Nie tylko ona