Moja córka jest na urlopie macierzyńskim, zięć siedzi na kanapie, a my z teściami żywimy całą rodzinę. Ja mówię, że to żaden biznes, poszłabym pracować gdziekolwiek indziej, ale córka też broni męża, mówiąc, że z jego doświadczeniem to wstyd iść gdziekolwiek.

Ale czy to normalne być w czwartej dekadzie życia z całą rodziną na karku rodziców? Córka dwa lata temu wyszła za mąż, a pół roku temu urodził się wnuk. To oczywiście radość, ale przyćmiewa ją fakt, że córka jest na urlopie macierzyńskim i dostaje marne grosze, a zięć od ośmiu miesięcy szuka pracy.

Mieszkanie, w którym mieszkają, kupili za pieniądze, które daliśmy im my i rodzice zięcia, podzieliliśmy się nimi pół na pół. Remonty robili sami, bo oboje pracowali i mieli pieniądze. Choć oczywiście wydali je głupio, nie wtrącaliśmy się — sami zarobiliśmy i sami wydaliśmy.

Nie znam się na swatkach, ale nowożeńcy nie prosili nas o pieniądze, dopóki córka nie poszła na urlop macierzyński, a zięć nie rzucił pracy. Stało się to, jakby prawem podłości, niemal nagle. Młodzi ludzie nie mieli oszczędności, więc poprosili o pomoc.

Zięć obiecał, że pójdzie do pracy i da nam pieniądze w najbliższym czasie, ale nie były nam potrzebne. Niech im się dobrze żyje, a my to jakoś rozwiążemy. Ale czas mijał, a zięć nie robił żadnych postępów w poszukiwaniu pracy.

Razem z moimi swatkami kupiłyśmy wszystko dla dziecka, dzieci przyjęły to z wdzięcznością, ale ja martwiłam się o podejście zięcia do życia.

Dzieci nie mają pieniędzy, a pierwsze sześć miesięcy to dobry powód, by się spotkać i świętować. Zarówno my, jak i teściowie daliśmy naszemu wnukowi drobne, czysto symboliczne prezenty, a mój zięć miał czelność żartować, że dziadkowie ukryli jakieś dobre prezenty dla dziecka.

Swatka natychmiast postawiła go na swoim miejscu i powiedziała mu, że nie jest to jego miejsce, aby otwierać usta na ten temat. Potem, aby nie zepsuć świętowania narodzin dziecka, temat został wyciszony, ale następnego dnia powiedziałam mojej córce, że nawet mężczyźni zaczynają się denerwować.

Jeśli przestaną pomagać, nie będziemy w stanie wyciągnąć ich same z długów. Moja córka zapytała mnie, co może zrobić, ponieważ próbowała wrócić do pracy, ale ktoś już został zatrudniony na jej miejsce podczas urlopu macierzyńskiego, a szefowie powiedzieli, że nie będą grać w gierki, sugerując, że tak naprawdę nie jest pożądana w firmie.

Poradziłam jej, aby przestała rozpieszczać męża i porozmawiała z nim ostro o tym, jak nie wypełnia swoich obowiązków jako ojciec i mąż i nie zapewnia rodzinie utrzymania. Moja córka zrobiła niezadowoloną minę i powiedziała, że mój zięć ma wyższe wykształcenie i ogromne doświadczenie, więc nie będzie musiał iść tam, gdzie praca nie jest na jego poziomie.

Teraz on w ogóle nic nie zarabia. Ale to zrozumiałe, dlaczego tyle siedzi w domu — ma żonę o tak mądrym podejściu! To zostaw swojego złotego męża z dzieckiem i sama poszukaj pracy, skoro jesteś taka mądra!

Moja córka poczuła się urażona. Ale nie było mi jej żal, byłam zła, potrafiłam się dostosować. Zadzwoniłam do teściowej, porozmawiałyśmy szczerze i zdecydowałyśmy, że czas obciąć dzieciom racje finansowe, bo żyją za dobrze jak na swoją sytuację.

Umówiłyśmy się, że zadzwonię wcześniej i ustalimy, kto co i ile da dzieciom. Czy to okrutne? Być może tak, w końcu to nasze własne dzieci i mogliśmy być bardziej pobłażliwi, ale z drugiej strony, jeśli się nimi nie wstrząśnie, to już tak zostanie...


Zerknij: Danuta Holecka pogrążona w żałobie. Nie żyje jej syn

O tym się mówi: Księżniczka Charlotte gwiazdą Wimbledonu. Jej mimika pokazuje wszystko. Co na to księżna Kate