"Kiedy wyobrażam sobie, że jutro rano znów muszę iść do pracy, po prostu nie chce mi się żyć. Uwierzysz?" - powiedział mężczyzna.
Dzieci zaczęły pocieszać ojca, najlepiej jak mogły. Mówili, że go rozumieją, prosili, żeby się nie denerwował, przypominali, że w życiu nie wszystko jest łatwe, ale trzeba jeszcze pracować, bo inaczej nie ma rady. Mieli nadzieję, że uda im się go przekonać.
Niestety słowa dzieci wcale nie poprawiły samopoczucia Wojtka. Ani trochę! I wcale go nie uspokoiły. NIE. Bo Wojtek spodziewał się zupełnie innych słów od najbliższych mu osób, w tym od dzieci, a nie tych, które zostały wypowiedziane.
"Właściwie, czego się spodziewałem? - myślał Wojtek z bólem w sercu. - "Dzieci są dziećmi. Czym jest im cierpienie rodziców? Myślą tylko o sobie. Mali egoiści. Z przerażeniem wyobrażam sobie, w kogo się zamienią i kim się staną, gdy dorosną. Nie będziesz miał kogo prosić o szklankę wody".
Jedyna nadzieja pozostawała w jego żonie. Spojrzał na nią z nadzieją. Kobieta spojrzała na niego ze współczuciem.
"No cóż, jeśli naprawdę jesteś zmęczony pracą” – powiedziała Alicja w zamyśleniu.
"Jestem zmęczony” – pospieszył poinformować Wojtek. "Bardzo zmęczony”.
"W takim razie rzuć pracę" - zaproponowała Alicja.
"Jak mogę odejść z pracy? A kto zamiast mnie będzie stał cały dzień przy tokarce, zarabiał i karmił nas?".
"Ja mogłabym pracować za ciebie, a ty w tym czasie zajmiesz się naszymi dziećmi i domem".
Zostanę w domu z dziećmi. Będę oglądać telewizję. Będę czytać książki. I spać! Spać, spać, spać. Tyle, ile chcę. Przecież już zapomniałem, kiedy ostatnio wystarczająco się wyspałem - pomyślał mężczyzna.
"Czy naprawdę mógłbyś pracować zamiast mnie?" - zapytał Wojtek ostrożnie.
"Mogłabym" – odpowiedziała Alicja. "Gdybyś mógł zająć się domem zamiast mnie".
A co tu można zrobić? - pomyślał Wojtek. Przecież w domu jest pralka i zmywarka, odkurzacz, a produkty dostarczają kurierzy! Kiedy w każdej chwili z pomocą przyjdą zarówno mama, jak i teściowa!
"Oczywiście, że mogę" - powiedział Wojtek.
"Nie zapominaj, że opieka nad dziećmi nie jest tak łatwa, jak się wydaje" – powiedziała Alicja. - "A jeśli myślisz, że to proste, to się mylisz".
Alicja wymieniała wszystkie trudności, ale Wojtek jej nie słyszał. Myślał o przyjemnościach, na jakie będzie mógł sobie wtedy pozwolić.
"W takim razie zamieńmy się miejscami" - powiedziała Alicja.
"Mam jedną prośbę" - powiedział Wojtek. "Nie mówmy rodzicom, że zamieniliśmy się miejscami. Przynajmniej teraz".
"Oczywiście" – obiecała Alicja.
"Przecież w ich wieku mogą tego nie zrozumieć".
"Obiecuję, że nikomu nic nie powiem" - zapewniła.
Minął rok
To był dla Wojtka niezwykle trudny rok. Przeżywał zawód za zawodem. Szczególnie mocno zawiódł się na swojej matce. Ta kategorycznie odmówiła mu pomocy. Zapytał jej, dlaczego nie chce mu pomóc, skoro pomagała jego żonie. "Wcale jej nie pomagałam" - powiedziała kobieta.
Syn się zdziwił, jak nie pomagała, skoro była tu każdego dnia. "Jedyne, co robiłam, to jadłam śniadanie i lunch, a pomiędzy nimi leżałam na sofie i oglądałam telewizję. A przed twoim powrotem wychodziłam. I to wszystko, synu, co robiłam, więc nie obrażaj się, tylko ja będę dalej żyć tak samo. Swoją drogą, co dzisiaj mamy na śniadanie?".
Teściowa też nie pomogła. Stwierdziła, że to nie rolą kobiety jest utrzymywać dom i dlatego stanowczo odmówiła pomocy. Zawiódł się nawet na żonie. "Moją pracą jest zarabianie pieniędzy dla rodziny. I radzę sobie z tym bardzo dobrze. Zarabiam trzy razy więcej niż ty. I nie narzekam, że jest mi ciężko. A ty?" - powiedziała Alicja.
Wojtek nie chciał się do tego przyznać, ale tęsknił za swoją pracą i dawnym życiem. Nic nie było takie, jaki mu się kiedyś wydawało!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Kupili córce mieszkanie, ale nie pozwalają jej tam mieszkać z chłopakiem": Po ślubie mąż powinien zabrać żonę do siebie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wszyscy czekają z zapartym tchem. Czy będzie ogłoszenie w sprawie Kate Middleton
O tym się mówi: Po odejściu z "Sanatorium miłości" wpakowała się w długi. Maria Luiza obwinia TVP