Połączyliśmy nasze serca w małżeństwie przepełnionym szczerą miłością, kiedy skończyliśmy studia. Teściowa otwarcie wyraziła swój kategoryczny protest przeciwko naszemu ślubowi, Wielokrotnie doświadczyłam fali jej obelg i wyrzutów. Do ślubu jednak i tak doszło.
Nieoczekiwanie dla nas, pół roku później, zaszłam w ciążę, ale teściowa zdawała się ignorować moją ciążę i nadal regularnie odwiedzała nas w wynajętym mieszkaniu, przy każdej okazji narzucając swoje zdanie i wyrażając niezadowolenie. Zupełnie jakby nie rozumiała, że ​​moje myśli i serce zajęte były troską o rosnące we mnie życie.

Najbardziej nieprzyjemne było to, że mój mąż, pomimo swojej dojrzałości, nigdy nie stanął w mojej obronie przed matką. W tych sytuacjach był po cichu obecny, udając, że go nie ma, lub znajdując pretekst, aby pobiec do sklepu.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Na miesiąc przed porodem musiałam iść do szpitala. W tym okresie teściowa wzmogła wysiłki, aby przekonać syna o mojej niekompetencji jako żony i przyszłej matki. W rezultacie po porodzie sama opuściłam szpital położniczy, a moi rodzice przywitali mnie, gotowi mnie wesprzeć i chronić.

Być może mojemu mężowi pozostały resztki szacunku do samego siebie, ponieważ po pewnym czasie zaczął wykazywać zainteresowanie i inicjatywę w odbudowie związku. Odbył kilka spacerów, czekając, aż spotkam się z nami z wózkiem, a na jednym z nich poprosił o pobranie próbki DNA dziecka do testu na ojcostwo. Chociaż ta prośba mnie zdezorientowała, z jakiegoś powodu się zgodziłem. Wyniki badań potwierdziły jego ojcostwo, a on przyszedł do mnie z dużym bukietem róż i prośbą o powrót.

Moja miłość do męża i naszego syna przezwyciężyła wszelkie nieporozumienia i trudności. Postanowiłam dać naszemu małżeństwu drugą szansę. Przez jakiś czas cieszyliśmy się przywróconą harmonią w naszej rodzinie, aż nadszedł ten moment, który do dziś pozostaje w naszej pamięci. Ten sobotni poranek o wszystkim przesądził.

Teściowa wdarła się do mieszkania, ignorując wszystko wokół, łącznie z dzieckiem, które obudziła. Jej słowa płynęły jak rzeka oburzenia i obelg, a mój mąż stał w milczeniu, pochylając głowę. W końcu urzeczywistniło się moje postanowienie – mój mąż nie mógł mnie ochronić przed jej wściekłością.

Po zebraniu najpotrzebniejszych rzeczy i synka pojechałam taksówką do rodziców, żegnając się z nienawistną atmosferą. Następnego dnia wniosłam pozew o rozwód i nie ulegałam już namowom męża, żeby „przeboleć” tę sytuację.

Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Teraz moje życie zależy tylko ode mnie i moich rodziców. Mam prawdziwy sens życia – wspaniałego chłopczyka, którego wychowuję w nadziei, że wyrośnie na prawdziwego mężczyznę, znacznie lepszego od swojego biologicznego ojca.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Ja i mój mąż przeprowadziliśmy się do mamy": Zadbała, żebyśmy się nie nudzili

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w osatnich dniach: Zaskakujące wieści na temat Alicji Bachledy-Curuś. W końcu się odważyła. O co chodzi

O tym się mówi: Nie żyje Jerzy Stuhr. Kondolencje płyną z całej Polski