Moja córka i ja zostałyśmy wypisane z lekkim opóźnieniem. Dziecko nie przybierało dobrze na wadze, więc lekarze postanowili obserwować nas przez kilka dodatkowych dni.
W rodzinie mojego męża wszyscy krewni są bardzo przyjaźni, a także wielkimi fanami imprez i hałaśliwych świąt. Jeszcze przed porodem teściowa dała mi i mojemu mężowi jasno do zrozumienia, że powrót mój i dziecka do domu będzie świętowany z rozmachem.
Znam teściową już trochę, bo od dwóch lat, więc postanowiłam nie sprzeciwiać się jej woli.
Miałyśmy już momenty, kiedy musiałyśmy się kłócić i nic dobrego z tego nie wychodziło. W tej sytuacji po prostu nie chciałam psuć sobie humoru.
W dodatku mama mojego męża obiecała, że wszystkim się zajmie. Musiałam tylko być obecna.
Moja teściowa również sama przygotowała listę gości. Od dawna miała numery telefonów wszystkich moich bliskich krewnych. Moi teściowie mają dość przyjazne stosunki z moimi rodzicami.
W szpitalu byłam bardzo zmęczona, chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Mąż przyjechał po mnie i córkę sam. To był mój jedyny warunek, chciałam przez chwilę pobyć sama z mężem i córką.
A potem wróciłam do domu i zobaczyłam następującą scenę... Moja teściowa promienieje jak girlanda szczęścia, a obok niej stoi dziwna dziewczyna w jaskrawoczerwonej sukni wieczorowej! Mój mąż również był zaskoczony, ale w przeciwieństwie do mnie rozpoznał dziewczynę.
- Spotkałam Natalię wczoraj wieczorem w sklepie i zaprosiłam ją, żeby z nami usiadła! - powiedziała z radością teściowa.
Okazało się, że Natalia była pierwszą miłością mojego męża. No, może nie pierwszą, ale poznali się w jedenastej klasie.
Natalia wraz z rodziną mieszkała w domu sąsiadującym z domem teściów. Matka męża znała zarówno Natalię, jak i jej matkę. Przez krótki czas nawet razem pracowały.
Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że wcale mi się to nie podobało. Powinnam była wiedzieć! Ale w tamtym momencie byłam bardzo zmęczona, po prostu nie miałam siły się kłócić.
A potem moja córka obudziła się i zażądała jedzenia. Wzięłam ją na ręce i poszłam do sypialni, żeby ją nakarmić.
Kiedy wróciłam, zobaczyłam następującą scenę. Moja teściowa postawiła tę Natalię między sobą a moim mężem. A ona z kolei, wcale nie będąc nieśmiałą, próbowała zwrócić na siebie uwagę mojego męża.
Ciągle dotykała jego ramienia lub barku. W tym samym czasie mój mąż praktycznie nie zwracał na nią uwagi. Generalnie jest powolnym myślicielem pod tym względem, ale wszyscy obecni byli w lekkim szoku.
Moja mama nie zdążyła przyjechać. Był problem z biletami, więc przyjechał mój brat z żoną i teściową. Teściowa mojego brata jest generalnie bardzo spokojną kobietą. Znamy się od ośmiu lat i zawsze mnie lubiła.
Kiedy po raz kolejny Natasza zaczęła się głośno śmiać i przyciskać swój dekolt bliżej mojego męża, już miałam jej coś powiedzieć, ale teściowa mojego brata mnie uprzedziła.
- Wiesz, Natalia, śmiejesz się tak głośno, że obudzisz dziecko. I przestań przytulać się do Krzyśka! Wszystkim nam jest niewygodnie to oglądać. Po co tu przyszłaś?
Była dziewczyna męża, przez chwilę była zdezorientowana, ale natychmiast znalazła coś do powiedzenia:
- Właściwie to Nadia mnie zaprosiła!
- Więc ona była uprzejma, a ty po prostu na to przystałaś! - odparła teściowa mojego brata — I ubrałaś się jak na spotkanie towarzyskie!
Natalia szarpnęła się i zaczęła wychodzić zza stołu. Chyba do końca miała nadzieję, że ktoś ją powstrzyma, ale wszyscy obecni patrzyli tylko w milczeniu.
Z parsknięciem Natalia i tak wyszła. A teściowa mojego brata natychmiast zwróciła się do mojej teściowej.
- Nadia, jesteś dorosłą babą! Po co przyprowadziłaś tu tę półnagą kobietę? Chcesz, żeby Kasia straciła mleko?
O dziwo, moja teściowa zaczęła mówić coś niejasnego w odpowiedzi. Nie pamiętam, żeby wcześniej tak się zachowywała. Gdy tylko ja lub mój mąż powiedzieliśmy coś do niej, zaczynała się denerwować, ale tutaj było odwrotnie.
Mój mąż w ogóle nie rozumiał, co się stało. Jednocześnie korespondował ze swoim szefem w pracy (musiał wziąć wolne w związku z moim zwolnieniem, ale obiecał, że będzie w kontakcie) i myślał, że Natalia po prostu sama wyszła. Wieczorem mama Natalii napisała do mojego męża w mediach społecznościowych! Ona też go zna i zaczęła go zawstydzać, że moi krewni obrazili i obrazili jej córkę.
Potem mąż zadzwonił do jej matki i powiedział jej, że w przyszłości nie chce widzieć Natalii. Moja teściowa natychmiast do mnie oddzwoniła i powiedziała mi, że denerwuję mojego męża i próbuję zmusić go do kłótni z matką!
Świętowali mój powrót do domu. Wszyscy się pokłócili...