Sylwia siedziała na krześle i trzymała na kolanach fotografię ślubną. Fotografia została oprawiona za szkłem. Łzy kapały bezpośrednio na szybę, wspomnienia były ciężkie. Rzuciła zamachem fotografię i roztrzaskała ją o ścianę. Jej fragmenty rozsypały się po całym pokoju.
Przestraszony kot wbiegł pod łóżko, było widać tylko jak nerwowo macha ogonem w tę i z powrotem. Sylwi zrobiło się żal nieszczęsnego kota, wzięła zwierzę i mocno przytuliła. "Zostaliśmy sami! Całkiem sami! To jest koszmar!"– powiedziała do kota.
Wzięła głęboki oddech i znów zaczęła szlochać. Dawno, dawno temu, 34 lata temu, Maks zabiegał o względy Sylwii i to ją zirytowało! Wtedy podobał się jej Michał. To dla niego się stroiła. On jednak nie zauważał Sylwii, ale kochał się z grubą Lenką - bezczelną i zadziorną.
Maks był zupełnie inny - miał klasyczne piękno, „wersję katalogową”. Dziewczyny szalały za Maksem, ale on widział tylko Sylwię. Zobaczyła, że Michał tańczył z Leną i dlatego zdecydowała sie przyjąć zaproszenie do tańca od Maksa.
Po tym tańcu wydał jej się dość interesujący. Zaczęli się spotykać. On zabierał ją do sklepów, kina i kawiarni. Bycie z nim było bardzo interesujące i nawet nie nudne, jak wydawało się wcześniej. Poznali się, zakochali, pobrali. Oto zdjęcie. Sylwia wzięła miotłę i zmiotła fragmenty szkła.
Rozdarła fotografię na dwie połowy, aby rozdzielić pannę młodą i pana młodego, by niemal od razu wziąć taśmę, skleić zdjęcie i włożyć je do ślubnego albumu. Cóż, po co niszczyć pamiątkę? Co możesz później pokazać swoim potomkom? Nie ma już albumów ze zdjęciami i prawdziwych fotografii, wszystko jest na smartfonach, a stare albumy są jak relikty.
Z potomków jedyna córka Anita i dwie wnuczki żyją daleko i szczęśliwie - w pełnej rodzinie. Zięć Sławek jest bardzo dobry, niech ich Bóg błogosławi. Gdyby Sylwia była samolubna, zawołałaby do siebie Anitę, a jej córka natychmiast by przyleciała. Tylko dlaczego córka ma widzieć jej cierpienie.
Jej córka też ma własne dzieci, którymi trzeba się opiekować i których nie można oddzielać od rodziny. Co więcej, Sylwia nie jest chora, ma po prostu złamane serce, a Anita jeszcze nic nie wie.
Jakiś czas temu w jego firmie pojawiła się kobieta. Jeśli o niej wspominał, to zawsze mówił, że coś pomieszała lub źle zrobiła. Choć wszystko tak knociła, dalej było dla niej miejsce w pracy. Ba, mąż Sylwii codziennie dzwonił do niej, nawet w dni wolne. Kiedyś Sylwia zażartowała, że może ma romans z tamtą kobietą. To miał być żart, ale okazał się prawdą.
Maks odszedł, ale o rozwodzie nie było jeszcze słowa. Sylwia pomyślała, że dobrze, że jest na emeryturze i nie musi nigdzie wychodzić. O wszystkim wie tylko jej najlepsza przyjaciółka, która daje jej ciągle tę samą bezużyteczną radę: „Zajmij się sobą, zajmij się czymś!”.
Ale jak ma się zająć sobą ze złamanym sercem?!
To teżmoże cię zainteresować: Z życia wzięte. "Tak urażony syn zdecydował się zemścić na starej matce": Nie mieści się w głowie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Były działacz Polski 2050 przerywa milczenie. Co powiedział o Szymonie Hołowni
O tym się mówi: Karol Strasburger przerwał milczenie. Nie pracuje dla TVP