Mój ojciec dobrze zarabiał, co pozwalało nam często wyjeżdżać na wakacje, regularnie ulepszać wszystko i nie oszczędzać na luksusach. Niemniej jednak ojciec mocno wierzył w ostrożność finansową i często powtarzał: "Dziś bogaty, jutro biedny".

Ta filozofia dobrze nam służyła, zwłaszcza w czasach, gdy był bezrobotny, ponieważ nasze oszczędności wspierały nasz standard życia. Kiedy zacząłem samodzielnie zarabiać pieniądze, ściśle przestrzegałem rad mojego ojca.

Po śmierci rodziców zostałem z dobrze utrzymanym trzypokojowym mieszkaniem w stolicy, zaledwie 30 minut od pracy. Jednak w ciągu roku wyprowadziłem się, poznając kobietę, której nie chciałem ujawniać swojego bogactwa. Wynajęliśmy razem małe mieszkanie, dzieląc się kosztami po równo. W międzyczasie wynająłem mieszkanie, które odziedziczyłem, utrzymując to i moje dochody w tajemnicy przed nią.

Nadal żyłem oszczędnie, sumiennie oszczędzając pieniądze. Irena miała dobrą pracę, ale nie miała żadnych osobistych oszczędności ani majątku. Żyła z dnia na dzień, wydając wszystko, co zarobiła.

Nie podzielałem jej poglądów, więc milczałem na temat moich nawyków finansowych. Irena nie lubiła gotować ani sprzątać, wolała zamawiać jedzenie i wynajmować firmy sprzątające, za które sama płaciła.

Kiedy zachorowała, poprosiła mnie o pieniądze, ale odmówiłem, oferując tylko minimalną kwotę na jej leki. Sama pokryła koszty leczenia. Później, gdy zepsuł się jej telefon, udawałem, że nie mam pieniędzy, udając, że pożyczam pieniądze znajomemu. Wyglądało na to, że ją to zdenerwowało, ale nie wyraziła tego.

Dwa miesiące później kupiłem samochód za swoje oszczędności i wciąż miałem pieniądze. Irena była zdenerwowana, protestowała, że mam pieniądze na samochód, ale nie na jej potrzeby.

Nasze nieporozumienie doprowadziło do dwutygodniowego milczenia, napiętego okresu, w którym prawie się nie odzywaliśmy. Być może oczekiwała ode mnie wyrzutów sumienia, ale ja wierzyłem w odpowiedzialność finansową i nie mogłem zrozumieć jej braku umiejętności budżetowania w dojrzałym wieku.

W końcu Irena odeszła, podając jako powód moje skąpstwo. Nie rozumiałem, dlaczego utożsamiała oszczędność ze skąpstwem i nie zdawała sobie sprawy, że jej rozrzutność była bardziej szkodliwa?

Zerknij: Z życia wzięte. "Mając 62 lata, musiałam wynieść się do starego domu": Za bardzo przeszkadzałam młodym

Nie przegap: Znane są kulisy odejścia Barbary Sienkiewicz. "Jej dzieci były w domu"