Nasze małżeństwo wydawało się idealne, dopóki nie pojawiła się moja teściowa. Kiedy mój mąż i ja spotkaliśmy się po raz pierwszy, byliśmy nierozłączni: spędzaliśmy razem prawie cały wolny czas.

Nasz związek rozkwitł bardzo szybko i szybko zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Wynajęliśmy mieszkanie i zaczęliśmy mieszkać razem. Byłam całkowicie zadowolona ze wspólnego życia, ale strasznie irytowało mnie okresowe pojawianie się mojej teściowej w naszym domu, ponieważ była bardzo wybredna i ciągle mnie pouczała.

Jej zdaniem wszystko robiłam kompletnie źle. Ale to nie wszystko... Dwa lata po naszym ślubie mój tata poważnie zachorował i nie dało się go uratować. Zostawił mi w spadku mieszkanie, w którym mieszkał przez ostatnie lata. Postanowiliśmy więc z mężem przeprowadzić się tam, aby nie wydawać pieniędzy na wynajem mieszkania.

Zrobiliśmy kilka kosmetycznych napraw i wprowadziliśmy się. Myśleliśmy, że to idealne życie, ponieważ moja teściowa mieszkała po przeciwnej stronie miasta i zaczęła odwiedzać nas znacznie rzadziej.

Jednak nasze szczęście nie trwało długo. Pewnego dnia odwiedziła nas. Rozejrzała się i zaczęła chwalić mieszkanie i okolicę, w której się znajdowało. Była niezwykle miła i uprzejma, ale wszystko stało się jasne, gdy zaczęła nam sugerować, że byłoby jej miło przeprowadzić się do tego przytulnego i wygodnego mieszkania.

Powiedziała, że powinniśmy przenieść się do jej jednopokojowego mieszkania, w odległej i niezbyt korzystnej okolicy. A na koniec dodała następujące słowa: "Prawda, synu? Wszystko już omówiliśmy i powiedziałeś, że nie masz nic przeciwko, żebym tu mieszkała!"

Byłam w szoku i przez kilka minut przetrawiałam tę informację. Potem powiedziałam jej, że nie chcę się wyprowadzać z własnego domu i wtedy się zaczęło... Moja teściowa prawie straciła głos, krzyczała na mnie.

Groziła mi rozwodem i chwaliła się swoimi powiązaniami w sądzie, które pomogłyby jej zabrać mi mieszkanie. Powiedziałam jej, żeby wyniosła się z mojego domu. A mój mąż po prostu stał i nic nie robił. Teraz nie wiem, co robić. Jak myślisz, czy powinnam się bać, że moje mieszkanie zostanie mi odebrane?

Nie przegap: Z życia wzięte. "Mój mąż chce, żebym przepisała na niego połowę mojego domu": Nie chcę tego robić. Mam swoje powody

Zerknij: Małgorzata Tomaszewska szczerze o swojej obecnej sytuacji. "Teraz chwila na wspomnienia", zaczęła wpis w sieci