Po dwudziestu ośmiu latach małżeństwa stanęłam twarzą w twarz z prawdą, która wywróciła moje życie do góry nogami. Mężczyzna, z którym dzieliłam każdy dzień, okazał się kimś zupełnie obcym.
"Musimy sprzedać dom" – oznajmił nagle pewnego wieczoru. Jego wzrok unikał mojego.
"Sprzedać nasz dom? Dlaczego?" – zapytałam, nie ukrywając zdziwienia. Nasz dom był pełen wspomnień o dorastaniu naszych córek i każdym dniu, który przeżyliśmy. Nie mieliśmy problemów finansowych, dlatego nie rozumiałam, dlaczego nagle chce się go pozbyć.
"Przez moich synów. Mają problemy finansowe" – spojrzał na mnie, a jego słowa brzmiały tak dziwnie, że nie od razu zrozumiałam ich sens.
"O jakich synach, o czym mówisz?" - serce mi zamarło.
Wtedy właśnie opowiedział o swoim drugim życiu, o dwóch chłopcach z pobliskiego miasteczka, o swojej drugiej żonie, którą poznał, jadąc „w podróż służbową”. Moje życie zaczęło rozpadać się na moich oczach. Poczucie zdrady było zbyt silne.
"Oszukiwałeś mnie przez te wszystkie lata?!" – powiedziałam zraniona. Stało się dla mnie jasne, że nie da się tak żyć. Spakowałam swoje rzeczy i poszłam do pustego domu ojca, gdzie mogłam zostać sama ze swoimi myślami i bólem.
Potrzebowałem czasu, aby przemyśleć swoje życie i zdecydować, jak dalej żyć. Niech sprzeda, co chce, i pomoże swoim synom. Ja nie zamierzałam być dalej częścią tego kłamstwa. Wiedziałam, że rozwód jest nieunikniony.
Nie mogłabym zostać z osobą, która prowadziła podwójne życie, karmiąc mnie złudzeniami szczęścia. Zamknął się ten rozdział w moim życiu, pozostawiając po sobie blizny, ale i lekcje, które musiałam przenieść w przyszłość.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Kiedy teściowa wzięła mikrofon i wyszła na scenę, Anna zamarła": Nie spodziewała się niczego dobrego
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zasiłek pogrzebowy w końcu podlegać będzie waloryzacji. Takiej kwoty nikt się nie spodziewał
O tym się mówi: Barbara Kurdej-Szatan wraca do TVP. Z dumą przyjęła ważne zadania