I wtedy, jakby znienacka, w pracy pojawiła się nowa dziewczyna: piękna, szczupła, nieobciążona życiem rodzinnym. Zacząłem się do niej zalecać: zabierałem ją do restauracji, dawałem prezenty, rozpieszczałem bukietami z liścikami.

Powiedziałem żonie, że zostaję do późna w pracy, pomagam jej skończyć pracę, pracuję w nadgodzinach i tak dalej. A po kolejnym prezencie koleżanka zaprosiła mnie do siebie.

Cieszyłem się jak dziecko, moje hormony szalały. Tego dnia wróciłam do domu, skacząc z radości. Mój mózg nie chciał normalnie funkcjonować. Ale nigdy nie byłem dobry w oszukiwaniu kobiet, zwłaszcza mojej żony.

Natychmiast zauważyła, że coś jest nie tak. Powiedziała, że kolacja jest w kuchni, a ona jest zmęczona i chce iść wcześnie spać, a kuchnię posprząta później. Kiedy skończyłem wieczorną rutynę i poszedłem do pokoju, moja żona spała na łóżku w ubraniu i z włosami zaczesanymi do tyłu.

Było oczywiste, że była tak zmęczona, że poszła spać, nawet się nie przebierając. Nasz album ślubny leżał na stoliku nocnym obok niej. Nie mogłem zasnąć, więc postanowiłem go przejrzeć.

Album zawierał również zdjęcia sprzed naszego ślubu. Spojrzałem na te zdjęcia, na których moja żona była świeża, młoda i zadbana. Ogarnęła mnie fala emocji. Przypomniały mi, jak bardzo byłem w niej zakochany, jak całymi nocami stałem przy jej oknie, jak się nią opiekowałem, nie spałem po nocach i zabiegałem o nią.

Tej nocy myślałem o mojej żonie, mojej kochance. Zastanawiałem się, dlaczego przestałem się nią opiekować, robić jej rano śniadanie, zabierać w piękne miejsca. Dlaczego rozpieszczałem koleżankę, a nie własną żonę?

Kiedy przestałem prawić jej komplementy? Nie spałem do 4 rano. Potem pobiegłem do całodobowej kwiaciarni, kupiłem bukiet jej ulubionych piwonii i zdążyłem zrobić jej śniadanie.

Wszystko zrobiłem po cichu i w pośpiechu, bo ona wstaje bardzo wcześnie. Moja żona obudziła się i nie mogła nic powiedzieć z powodu całej uwagi. Była kompletnie zdezorientowana kwiatami, cieszyła się jak dziecko, a ja podziwiałem jej rozczochrane włosy i podpuchnięte oczy. Całkowicie wymazałem moją kochankę z mojego życia zawodowego.

Na początku było trudno, ale udało mi się. Potem poczułem ogromną ulgę... Nie musiałem już okłamywać rodziny. Zadzwoniłem do mamy i poprosiłem, by zabrała dzieci na tydzień. Zaplanowałem randkę na ten tydzień.

Znowu poczułem się jak chłopak, który zakochał się bez pamięci w dziewczynie. A moja żona zmieniła się bardziej niż ja. Zaczęła o siebie dbać, znów stała się dziewczyną ze zdjęcia, którą tak kochałem.

Teraz zwracam większą uwagę na moją rodzinę i żonę, i uwierz mi, nie dostałbym emocji, które czuję z nimi z żadną inną kochanką. Do czego więc zmierzam? Słusznie mówi się, że kobieta jest odbiciem swojej rodziny. Jeśli żona jest szczęśliwa, rodzina będzie szczęśliwa. Jeśli mi nie wierzysz, możesz to sprawdzić.

Zerknij: Matka Madzi z Sosnowca może wyjść na wolność wcześniej? Jest szansa na zwolnienie warunkowe

Nie przegap: Lekarz zasnął na dyżurze. Internauta chciał wywołać burzę, ale spotkał się z niespodziewaną reakcją