Po ślubie zaczęliśmy mieszkać w domu z jego matką. Rok po ślubie urodziłam syna, Oskara. Byliśmy zwyczajną rodziną. Jestem bardzo rodzinną osobą, bardzo lubiłam zajmować się domem i bardzo kochałam mojego męża.
Mój mały świat zawalił się, gdy Oskarek miał zaledwie trzy lata. Mój mąż został uwiedziony przez Zośkę, miejscową rozwódkę. Odwiedzało ją wielu żonatych mężczyzn, ale mój ukochany postanowił zrobić coś fajniejszego i zostawił nas, żeby z nią zamieszkać. Byłam bardzo zła na niego i na tę kobietę.
Jeśli zdarzyło mi się spotkać ich na swojej drodze, zawsze zmieniałam drogę. Moja teściowa jest miłą kobietą, pozwoliła Oskarkowi i mnie zostać u niej. Nie mogłam wrócić do domu rodziców, bo tam mieszkał już mój brat z żoną i dwójką dzieci.
Nie było tam w ogóle miejsca. Po odejściu męża długo byłam smutna, ale musiałam się pozbierać i wdrożyć w codzienną rutynę. Z wiejskich plotek wiedziałam, że Radek ma córkę z tą Zośką.
Nie chciałam w ogóle o nich słyszeć. Od jego pogrzebu minęło trzynaście lat. Rany się zagoiły, czas je wyleczył. We wsi rozeszła się plotka, że Zośka i Radek mieli śmiertelny wypadek samochodowy, a ich córka została sama.
- Mają za swoje — pomyślałam sobie, ale wkrótce urzędnicy przyprowadzili do nas ich córkę i powiedzieli teściowej, że jest jej jedyną krewną. - Jeśli nie przejmie pani opieki nad wnuczką, trafi ona do sierocińca. Dziewczynka jest mała, blond i chuda.
- Ona nie będzie mieszkać w naszym domu! Jej matka zrujnowała moją rodzinę! - zaprotestowałam. - Julia, bój się Boga, dziecko nie jest winne — teściowa podniosła ręce.
Dorota zaczęła z nami mieszkać. Wygląda jak jej matka. Nie widzę jej, a w sercu czuję taki gniew, że nie potrafię tego wyrazić słowami. Ona to czuje, stara się nie rzucać w oczy. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak długo jeszcze tak wytrzymam.
Nie przegap: Shannen Doherty żegna się z życiem. Gwiazda "Beverly Hills 90210" przygotowuje się na najgorsze