Artur i Olga uchodzili za świetnie dobraną parę. Chcieli wziąć ślub jesienią. Zawsze byli razem. Rzadko się rozstawali. Olga dostała dobrze płatną pracę. Wyglądało na to, że wszystko w jej życiu układa się na właściwym miejscu.
Wszyscy podziwiali tę wspaniałą parę. Artur był wysokim, barczystym i atletycznie zbudowanym facetem. Miał duże czarne oczy i włosy w kolorze żywicy. Lena była niską, szczupłą dziewczyną o długich rzęsach, niebieskich oczach, marmurkowej skórze i blond włosach.
Rodzice obojga byli zadowoleni z tego związku. Matka i ojciec przygotowali dla dziewczynki posag i pobliski dom, aby czuwać nad przyszłymi nowożeńcami. W sierpniu ubiegłego roku przyjechała kobieta, która zaczęła pracować w lokalnym domu kultury. Pewnego dnia wpadła na pomysł wystawienia sztuka "Romeo i Julia".
Artur, który uwielbiał teatr, od razu się zgłosił do roli w sztuce. Oczywiście zagrał Romea. Olga nie miała czasu na próby. Miała na głowi zbyt wiele zajęć i obowiązków. Rola Julii przypadła Alicji. Próby pochłonęły Artura bez reszty i prawie nie widywał ukochanej. Skończyło się tym, że Artur związał się z Alicją, swoją teatralną partnerką. To ona została jego żoną.
Olga wyjechała z rodzinnej wsi i zamieszkała w mieście. Tam poznała pochodzącego z Niemiec Tomasza. Mężczyzna zupełnie stracił dla niej głowę. Poprosił ją o rękę, a ona się zgodziła.
Kilka lat później wróciła do rodzinnej wsi, żeby odwiedzić grób swoich rodziców. Kiedy sprzątała mogiłę, poczuła, że ktoś dotyka jej ramienia. Odwróciła się przestraszona. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, bo przed nią stał Artur.
"Nic się nie zmieniłaś" - powiedział. "Wciąż piękna jak dawniej".
"Wydaje mi się, że całe życie przeżyłem niezgodnie z przeznaczeniem... przy Tobie miłość mnie napełniała, czułem pewność, że mogę wszystko. Z Alą było jak w bagnie, które mnie wciągało... Okazuje się, że miłość jest inna" - uśmiechnął się smutno.
"Wiesz, mam dobrą pensję, dobrą pozycję, ale dla niej to wciąż za mało. Ciągle jej coś we mnie nie pasuje. Czuję, że na próżno żyłam – powiedział Artur z tęsknotą i smutkiem. - Nigdy nie doczekałem się dziecka".
"Czekaj" - Olga wyjęła zdjęcie. "Spójrz, czy nikogo ci nie przypomina?"
Artur był oszołomiony, przez kilka minut nie mógł nic powiedzieć.
To twój syn. Od zawsze wiedział, że mój mąż nie jest jego biologicznym ojcem. Nie chciałam go okłamywać.
"Dlaczego mi nie powiedziałaś?".
"A czy to by coś zmieniło? Całkiem straciłeś dla niej głowę. Powiedziałeś mi, że mnie nie chcesz. Teraz już wiesz, że masz syna. To jego numer. Możesz zadzwonić do niego. Na pewno będzie szczęśliwy" - powiedziała.
Artur usiadł na ławce i patrzył, jak jego młodzieńcza miłość odchodzi. Mógł mieć ją i ich dziecko. Zdał sobie sprawę, jak głupi błąd popełnił.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Wielkanoc już za kilka dni, a w domu panuje bałagan": Wszystko przez to, że moja żona jest leniwa
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kamil Stoch w poruszających słowach zwrócił się do ukochanej żony. W sieci znalazły się podziękowania dla fanów skoczka. Tego nikt się nie spodziewał
O tym się mówi: Wielkanoc 2024. Ile dać na tacę