Stoję przed ołtarzem, w sukni ślubnej, o której marzyłam od lat. Wokół mnie szumi tłum gości, a ja czuję, jak szczęście miesza się z lękiem. Za chwilę powiem "tak" mojemu ukochanemu.
Nagle dostrzegam ją. Teściową. W białej sukience.
Jest długa, do ziemi, uszyta z delikatnego jedwabiu. Opina jej szczupłą sylwetkę i podkreśla dekolt. Na głowie ma biały diadem, a w uszach perły.
Wygląda jak panna młoda.
Czuję, jak krew odpływa mi z twarzy. W uszach brzmią mi słowa przyjaciółki: "Pamiętaj, teściowa to zołza. Zrobi wszystko, żeby zepsuć ci ten dzień".
Nie chciałam wierzyć. Przecież to moja matka chrzestna! Jak mogłaby mi coś takiego zrobić?
A jednak zrobiła.
Stoję przed ołtarzem, sparaliżowana. Nie mogę się ruszyć, nie mogę wypowiedzieć słowa. Czuję tylko gniew i upokorzenie.
Mój ukochany dotyka mnie lekko ramienia. "Wszystko w porządku?" pyta szeptem.
Kiwam głową, choć łzy cisną mi się do oczu. Nie mogę mu teraz powiedzieć, co się stało. Nie chcę psuć mu tego dnia.
Ceremonia trwa wieczność. Wpatruję się w twarz teściowej, a ona patrzy na mnie z triumfem w oczach. Czuję, jak nienawiść wypełnia mi serce.
Po ceremonii jest jeszcze gorzej. Teściowa wszędzie jest przede mną. Wita gości, składa życzenia, tańczy z moim ukochanym. Jest gwiazdą wieczoru.
Ja czuję się jak intruz. Jak ktoś, kto nie ma prawa tu być.
W końcu nie wytrzymuję. Uciekam z wesela. Biegnę do domu, zamykam się w pokoju i płaczę.
Płaczę z żalu, złości, upokorzenia. Płaczę nad swoim zrujnowanym ślubem.
Nad swoim szczęściem, które w jednej chwili legło w gruzach.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Przed weselem dowiedziałam się, że mój narzeczony mnie zdradza": Z moją siostrą. Teraz nie wiem, jak żyć
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Kiedy usłyszał słowa bezdomnej kobiety, zareagował od razu": Wziął ją do siebie