Ja i Sławek pobraliśmy się w tajemnicy przed jego matką. Jednak dotarły do niej plotki i przyszła do urzędu stanu cywilnego z prezentem, a dokładnie z wieńcem pogrzebowym. Chcieliśmy spędzić miesiąc miodowy nad morzem, a wtedy teściowa powiedziała, że jedzie z nami.
Udawaliśmy, że się zgadzamy. Teściowa myślała, że za tydzień wyjeżdżamy. A lot był wieczorem następnego dnia. Więc odlecieliśmy, a ona nawet nie wiedziała dokąd. Jest wiele takich historii. Któregoś dnia mój mąż był w pracy, przyszła do naszego domu i zaczęła wyrzucać moje rzeczy przez okno. Dobrze, że tego dnia mąż wrócił wcześniej do pracy i wyrzucił mamę z domu.
Zniknęła na dwa miesiące, ale pojawiła się ponownie, gdy Sławek był w podróży służbowej. Nie mogłem tego opublikować. Groziła mi i żądała przekazania jej majątku. Zadzwoniłem do taty i brata. Ojciec był tak zły, że wezwał policję. Zaczęła nas obrażać różnymi słowami. Zmieniłam zamki. Po tym wszystkim Sławek przestał utrzymywać kontakt z matką. Ona sama sprzedała dom i gdzieś zniknęła...
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "I co z tego, że dziecko na gorączkę, nic mu nie będzie. Kto nam tutaj pomoże": Powiedziała mi mama
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Na ulicach Warszawy pojawiły się luksusowe limuzyny hierarchów kościelnych. Trwa plenarne zebranie Konferencji Episkopatu Polski. Bogactwo aż kapie