Stoję przed lustrem, wpatrując się w suknię ślubną, która lśni w świetle zachodzącego słońca. Powinnam być szczęśliwa, podekscytowana, ale zamiast tego czuję smutek i żal. Nie chcę zapraszać ojca na moje wesele.


Mój ojciec wychował mnie sam. Nie było łatwo. Żyliśmy skromnie, często brakowało nam na podstawowe rzeczy. Ojciec pracował dniem i nocą, żeby zapewnić mi dach nad głową i jedzenie na stole. Nigdy nie skarżył się, nigdy nie dał mi odczuć, że jest nam ciężko. Był dla mnie bohaterem, moim najlepszym przyjacielem.


Ale teraz, kiedy stoję na progu nowego życia, czuję wstyd. Wstydzę się jego ubóstwa, jego zniszczonych ubrań, starego samochodu. Wstydzę się, że nie będzie mógł dorównać bogatym rodzinom moich przyjaciół.


Wiem, że to niesprawiedliwe. Ojciec kocha mnie bardziej niż kogokolwiek na świecie. To on mnie wychował, to on dał mi wszystko, co najlepsze. Ale nie mogę pozbyć się tego głupiego, bolesnego uczucia.


W dniu ślubu rano pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyślenia. Otworzyłam i ujrzałam ojca. Wyglądał jeszcze bardziej zmęczony niż zwykle. W jego oczach malował się smutek i rezygnacja.


"Przyszedłem cię pożegnać" - powiedział cicho. "Wiem, że nie chcesz mnie tam widzieć. Nie chcę ci psuć tego dnia."


Łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam rzucić mu się na szyję, powiedzieć, że to bzdura, że ​​kocham go i chcę, by był ze mną w tym dniu. Ale duma i strach paraliżowały mi język.


"Dziękuję" - wyszeptałam tylko.


Ojciec skinął głową i odszedł. Patrzyłam za nim, jak znika za rogiem ulicy. W sercu czułam pustkę i żal.


Wesele było piękne. Goście bawili się do białego rana. Ale ja nie mogłam się pozbyć myśli o ojcu. Wyobrażałam sobie, jak siedzi sam w domu, smutny i samotny.


Jak informował portal "Życie News": Z życia wzięte. "Moja matka ponownie wyszła za mąż w wieku 65 lat": Jaka miłość w tym wieku, przecież ma mi pomagać

Przypomnij sobie: Z życia wzięte. "Witaj. Jestem kochanką twojego męża": Powiedziała do mnie młoda dziewczyna na cmentarzu