Wiele lat temu nasza mama zapewniła mi pomoc finansową w organizacji mojego ślubu. Kiedy przyszedł czas na ślub mojego brata, nie była w stanie zapewnić mu podobnego wsparcia.
Cała sytuacja ta doprowadziła do ostrej kłótni między nimi, podczas której mój brat oskarżył naszą matkę o faworyzowanie mnie. Zdecydował się wygrzebać wszystkie chowane do tej pory urazy.
Musiałem pocieszyć naszą zmartwioną matkę. Bardzo się o nią martwiłam, bo nie była już najlepszego zdrowia i każdy tego rodzaju wstrząs sprawia, że czuje się gorzej. Mój brat się jednak tym nie przejmował.
Niestety na jednej kłótni się nie skończyło. W trakcie ostatniej mój brat oświadczył, że nie zaprosi ani mojej mamy, ani mnie na swój ślub. Nawet jeśli by mnie nie wykreślił z listy gości i tak nie pojawiłabym się na przyjęciu, jeśli miałoby na nim zabraknąć mamy.
Jestem pewna, że za tym wszystkim stoi nie tyle mój brat, ile jego narzeczona. Nie wzbudziła mojej sympatii już od pierwszego dnia. Jej pogarda dla naszej rodziny wyraźnie była widoczna od jej pierwszej wizyty w naszym rodzinnym domu.
Dała się poznać jako osoba bezpośrednia, przekonana o własnej wyższości. Do tego była wyjątkowo nieuprzejma. To pewnie ona zdecydowała, żeby nie zaprosić nas na ślub. I faktycznie, wesele mojego brata odbyło się bez nas.
Rozłam, który spowodowała moja bratowa, sprawił, że zacząłem się zastanawiać, czy mój brat mógłby kiedykolwiek naprawić relacje z naszą matką, biorąc pod uwagę ból, który już jej sprawił? Liczę na to, choć większej nadziei nie mam.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. „Twoja praca polega na siedzeniu z dziećmi i zajmowaniu się domem, a nie wykonujesz nawet połowy pracy”: powiedział mi mój mąż
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wędliniarz wypowiada się na temat zatrucia w Nowej Dębie. Czy azotyn został omyłkowo dodany do galarety