Nie pracowałam od 5 lat. Najpierw urodziłam starszego syna, który ma teraz 4 lata. Młodsza córka ma rok. Mój mąż zawsze marzył o dużej rodzinie. Oczywiście narodziny dzieci nie pozostały bez wpływu na nasz rodzinny budżet. Cały ciężar utrzymania rodziny spadł na mojego męża. Widziałam, że mój mąż był bardzo zmęczony i dlatego robiłam, co tylko mogłam, żeby nie obciążać go jeszcze sprawami domowymi.
Opiekowanie się dziećmi i domem nie jest łatwe, o czym wie każda kobieta, która mierzy się z tym codziennie. Chodziłam późno spać i wstawałam bladym świtem. Nie wysypiałam się, bo moja córka budzi się w nocy na karmienie. Nie zawsze mi wystarczało czasu na wszystkie domowe obowiązki.
Początkowo mój mąż był bardzo wyrozumiały, ale z czasem frustracja zaczęła w nim narastać. "Co robiłaś przez cały dzień?!" - zapytał z wyrzutem. Nie ukrywam, że to pytanie bardzo mnie zabolało i rozzłościło, ale mimo to starałam się zachować spokój i cierpliwie wyjaśnić mężowi, jak wygląda moja rzeczywistość.
"Co będzie dziś na obiad?" - zapytał mnie Karol.
"Zamówiłam pizzę, powinna być tu lada moment. Byłam z dziećmi u lekarza i nie zdążyłam nic przygotować" - powiedziałam spokojnie.
"Ciągle to śmieciowe jedzenie. Kiedy wreszcie przygotujesz coś porządnego?!"
"Jutro masz mieć wolne, prawda?" - zapytałam, maksymalnie rozciągając granice swojej wyrozumiałości. Potwierdził skinięciem głowy. "W takim razie jutro ty posiedzisz z dziećmi, a ja zajmę się domem i coś ugotuję".
"Jutro zamierzałem się wyspać" - powiedział. "A na popołudniu umówiłem się z chłopakami".
To przelało czarę goryczy. Miałam dość. Zamiast zostać z rodziną, on woli iść gdzieś z przyjaciółmi.
"Może jednak zająłbyś się wreszcie dziećmi".
"Pracuję w dwóch firmach i chyba mam prawo odpocząć!"
"A twoim zdaniem, co ja całymi dniami robię? Myślisz, że śpię całymi dniami?!".
"Twoim jedynym obowiązkiem jest opieka nad dziećmi i domem, ale nawet tego nie jesteś w stanie zrobić!".
"Rób, co chcesz” – powiedziałam, wyraźnie zrezygnowana. "Wiesz co, możesz się spakować i wyprowadzić. Mam dość życia z kimś, kto mnie nie rozumie i nie wspiera" - powiedziałam.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. „Twoja praca polega na siedzeniu z dziećmi i zajmowaniu się domem, a nie wykonujesz nawet połowy pracy”: powiedział mi mój mąż
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wędliniarz wypowiada się na temat zatrucia w Nowej Dębie. Czy azotyn został omyłkowo dodany do galarety