Dorastałam w dużej rodzinie, gdzie byłem najstarszym dzieckiem. Mając trzech młodszych braci i siostry, w dzieciństwa zdecydowałam, że będę miała tylko jedno dziecko.Ja i mój mąż doczekaliśmy się córeczki. Niestety, kiedy moja córka była w 7 klasie, zmarł mój mąż, a ja musiałam dźwigać całe życie na sobie.
Jednak dałem radę. Ala dobrze się uczyła. Ukończyła szkołę i poznała przystojnego faceta. Po ślubie zamieszkali w wynajętym mieszkaniu. Bardzo się ucieszyłam, bo wreszcie miałam zacząć żyć tylko dla siebie. Niestety życie szybko zweryfikowało moje plany.
Dwa lata po ślubie Ali i jej mężowi urodziło się dziecko i mój pierwszy wnuk Danielek. Byłam przeszczęśliwa. Miałam nadzieję, że poprzestaną na jednym wnuku, ale niedługo potem córka podzieliła się wiadomością o kolejnej ciąży. Dziwiłam się, że zdecydowali się na kolejne dziecko tak szybko. Danielek miał ledwie rok i trzeba było się nim naprawdę zajmować.
Córka urodziła drugiego syna. Dwójka dzieci oznaczała podwójne problemy i co najgorsze coraz częściej musiałam pomagać córce. Bieganie z pracy do domu, z domu do córki, od córki do przedszkola – to było tak, jakbym wrócił do dzieciństwa, gdzie musiałem opiekować się młodszymi braćmi i siostrami.
Zbliżała się zima, wnuki zachorowały, w wynajmowanym mieszkaniu padło ogrzewanie. Ala zadzwoniła i zapytała: „Mamo, czy mogę na razie zostać z dziećmi? To tylko czasowe rozwiązanie, dopóki usterka nie zostanie naprawiona.
Oczywiście nie mogłem odmówić i w moim dwupokojowym mieszkaniu zamieszkała nie tylko moja córka i wnuki, ale także mój zięć.
Minął miesiąc, drugi, trzeci, wiosna była już na horyzoncie, a oni nadal mieszkali ze mną.
„Zaraz się zrobi ciepło, będziecie mogli wrócić do siebie” – subtelnie zasugerowałam dzieciom.
Ala stwierdziła, że nie chcą wracać na wynajem. Chcą, żeby te pieniądze zostały im w kieszeni, bo się przydadzą.
„Macie władną rodzinę, powinniście zbudować własne gniazdo. Ja potrzebuję ciszy na stare lata” – powiedziałam.
Było widać, że poczuła się urażona. Zięć nie wtrącał się w naszą rozmowę, ale było widać, że pokrzyżowałem ich plany. Nic się jednak nie zmieniło, bo co chwila mieli jakiś ważny powód, żeby się nie wyprowadzać.
Czarę goryczy przelała wiadomość o trzeciej ciąży Ali. Ostatnią kroplą był moment, w którym dowiedziałem się, że Anya jest w ciąży z trzecim dzieckiem.
"Pięć osób w jednym pokoju?! Czy oni oszaleli?!" - rzuciłam im w twarz.
Byłam wściekła. Dałam im czas do końca miesiąca na spakowanie się i wyprowadzkę. Ileż obrzydliwości spłynęło na mnie! Ala poskarżyła się przyjaciołom na nieludzką matkę, która „wyrzuciła z domu ciężarną córkę”. Moi sąsiedzi kręcili z wyrzutem głową za każdym razem, gdy ich mijałam.
Ala z mężem i dziećmi wynajęła mieszkanie. Odetchnęłam z ulgą, dawno nie było tak cicho w moim mieszkaniu. Kiedy cieszyłem się spokojem, zadzwonił telefon. Dzwoniła teściowa mojej córki, z pretensjami, że wyrzuciłam dzieci za drzwi.
„Weź je wszystkie do siebie!" powiedziałam, nie mogąc powstrzymać emocji. „Wyszła za mąż, urodziła dzieci – niech stanie na własne nogi!
Byłam wściekła, że moja jedyna córka naraziła mnie na takie światło w obecności bliskich. Na co ona w ogóle liczyła, że zostanę nianią dla jej dzieci w moim domu? Przez całą tę sytuację nie chcę widzieć córki ani wnuków. Chcę żyć dla siebie! Czy to takie złe?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Wybaczyłam mojemu ojcu, który zostawił moją matkę i mnie 20 lat temu, a ona miała do mnie pretensje
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Eksperci ostrzegają przed taką metodą rozmrażania mięsa. Może doprowadzić do łatwego zatrucia. Nigdy tak nie rób, jeśli nie chcesz trafić do szpitala
O tym się mówi: Joanna Opozda w tarapatach. Może stracić mieszkanie. Sprawa już trafiła do sądu